Cześć! Czytasz zdeaktualizowaną wersję artykułu na temat budowania automatów do gier. Aktualna edycja tego materiału znajduje się tutaj.
Tak, tak! To nie żarty! Stworzenie własnego automatu do gier, dokładnie takiego jak w salonach gier, jest w zasięgu ręki! Przy pomocy naszej serii samouczków dowiesz się jak z kilku drewnianych płyt, kabli i starego komputera stworzyć domowe centrum oldschoolowej rozrywki!
– Czy mam dość miejsca?
Załóżmy, że zbudujesz już swój automat… Czy masz w domu dość miejsca, by go tam zmieścić? Pełnowymiarowy automat, ma, w zależności od wybranego „designu”, około metr do 150 cm długości i szerokości oraz między 160-180cm wysokości. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by w wypadku braku miejsca podjąć się budowy czegoś mniejszego. W tym samouczku skupimy się głównie na budowie „dużego” automatu, ale w sposób identyczny stworzyć można, przy odrobinie wyobraźni, nawet mikroautomat który można by postawić na biurku.
– Czy mam dość cierpliwości/zapału/wytrwałości/gotówki?
Bądźmy szczerzy – własnoręczna budowa automatu to zajęcie niezwykle czasochłonne. Co jeśli w połowie pracy uznasz, że jednak nie masz ochoty się z tym bawią? Zanim rozpoczniesz, upewnij się, że na pewno jesteś gotów się za to zabrać. Warto też upewnić się, że w najważniejszym momencie nie zabraknie ci funduszy na, przykładowo przyciski! Oczywiście niektóre elementy, jak mechanizm na monety są opcjonalne, ale bez niektórych, takich jak wspomniane wcześniej przyciski, czy nawet same płyty (drewniane lub „sklejkowe”) z których zbudujemy automat będą do ukończenia projektu niezbędne!
– Co na to współlokatorzy?
Czy twoja żona/dziewczyna/mama/kot nie będą mieć nic przeciwko jeśli w twoim mieszkaniu pojawi się ten dość masywny mebel? Oczywiście, wystarczy trochę wyobraźni, by przerobić dolną część automatu w całkiem sprytny schowek, ale to może nie wystarczyć, by przekonać najbliższych, że jest to dobry pomysł 😉
Jeśli mimo wszystko chcesz podjąć się tego, niełatwego zresztą, zadania, gratulujemy wytrwałości i zapraszamy na następną stronę, gdzie bliżej zapoznamy się z wyglądem, możliwościami i kosztami stworzenia takiego automatu!
Coś więcej?
Zanim zabierzemy się do pracy wypadałoby zobaczyć jak taki domowej roboty automat wygląda „w praktyce”, co potrafi, no a przede wszystkim, ile będzie nas kosztował. Poniższy film wideo to demonstracja podstawowych funkcji i „zastosowań” prostego automatu do gier. Pamiętaj, że to jak wyglądał będzie i działał twój własny zależy wyłącznie od ciebie! Jeśli chcesz, możesz dorzucić do niego dodatkowe oświetlenie reagujące na dźwięk lub przyciski albo zainstalować dodatkowego touchpada i pomalować go na różowo – efekt końcowy to twoje własne dzieło – my tylko pokażemy ci drogę 😉
https://www.youtube.com/watch?v=3Ay5K1RrKcM
Szczerze mówiąc… W zależności od twojej inwencji i dostępnych ci materiałów bardzo mało… lub patrząc realistycznie (nie każdemu walają się po podłodze akceleratory cząsteczek): dość sporo.
Najdroższymi komponentami tej układanki są komputer, który stanie się „sercem” automatu, monitor, panel sterowania, a raczej jego przyciski i joysticki oraz oczywiście sam materiał z którego zdecydujesz się go zbudować. Na pocieszenie wspomnę tylko, że potrzebne elementy kupować możemy „na raty” i dopiero wtedy, gdy będą nam potrzebne, a nie wszystkie na raz, dzięki czemu nasz portfel nie odczuje gwałtownego niedoboru gotówki 🙂 W trakcie samouczka sugerował będę zarówno rozwiązania najtańsze/alternatywne, jak i te bardziej profesjonalne, czy droższe, by każdy mógł znaleźć coś dla siebie.
Dużo łatwiej jeśli masz w domu zbędny komputer, czy monitor, bo odciążą cię z kosztów kupna maszyny dedykowanej tylko automatowi.
Tyle zachodu tylko po to, żeby pograć na automacie?
Być może, ale musisz pamiętać, że taki automat to również komputer. Przy pomocy odpowiednich aplikacji może być jednocześnie „ukrytym serwerem”, szafą grającą, centrum rozrywki i czymkolwiek jeszcze zapragniesz! Więcej na ten temat, gdy zajmiemy się już kwestią oprogramowania.
Jeśli więc uważasz, że tworzenie automatu jest dla ciebie… albo po prostu masz ochotę czytać dalej, kliknij na poniższy nagłówek, aby przejść do następnej części artykułu!