A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż gracze nie gęsie, iż swe księgi mają – że pozwolę sobie bezpardonowo sparafrazować Mikołaja Reja. I to prawda! Kultura gier wideo to nie tylko same gry, ale także filmy, artykuły i właśnie książki traktujące o elektronicznej rozrywce. Naprawdę wielu pisarzy już od lat bierze na warsztat nasze ukochane medium, które jest pełne pasjonujących historii, czekających by je opowiedzieć. Po co warto sięgnąć? Co wyszło w Polsce, a co mogą przeczytać tylko angielskojęzyczni czytelnicy? Zapraszam na podróż przez papierową dżunglę, w trakcie której omówię i polecę wam kilka tytułów. W części pierwszej coś dla fanów historii…
Od Ponga, przez Mario i Wolfensteina, po battle royale
Jeśli interesuje was historia gier komputerowych i chcielibyście się dowiedzieć, jak narodziło się nasze ukochane medium, to na początek warto sięgnąć po “Wielką Księgę Gier” Piotra Mańkowskiego. Redaktor naczelny magazynu PIXEL, dziennikarz, który z branżą jest związany od ponad ćwierć wieku, stworzył chyba najobszerniejszą, polską książkę o historii elektronicznej rozrywki.
To potężna pozycja, mająca prawie 700 stron. Niech was to nie odstrasza! W przyjemny i przystępny sposób autor przeprowadza nas przez nieśmiałe początki gier wideo do wartego ponad 150 miliardów dolarów biznesu, który znamy dzisiaj. Na kartach “Wielkiej Księgi Gier” poznamy kulisy wydarzeń, które były punktami zwrotnymi w branży i dowiemy się, jak gry ewoluowały na przestrzeni lat. Tytuł uatrakcyjniają dziesiątki zdjęć autorstwa samego Piotra Mańkowskiego, który osobiście odwiedził istotne miejsca i przeprowadził liczne wywiady z legendami branży. Jasne, pewne tematy zostały potraktowane po macoszemu (np. gry japońskie) i nieco więcej miejsca poświęcono grom na mikrokomputery niż na konsole, ale nie wpływa to na odbiór.
Uważam, że “Wielka Księga Gier” jest idealną pozycją na początek. To dzięki niej czytelnik pozna najważniejsze wydarzenia i gry, a potem będzie mógł już samodzielnie zgłębiać wiedzę w wybranym przez siebie zakresie.
Przeglądając internety możecie też trafić na inną książkę Piotra Mańkowskiego pod tytułem “Cyfrowe Marzenia”. Osobiście ją odradzam, ale absolutnie nie dlatego, że to zły tytuł. Po prostu “Cyfrowe Marzenia” zostały wydane znacznie wcześniej, a “Wielka Księga Gier” niejako uzupełnia tamtą publikację, będąc jej wersją na sterydach.
In English, please
Z książek, które starały się zmieścić w sobie, jak najwięcej z historii naszego medium warto wspomnieć “The Ultimate History of Video Games” Stevena L. Kenta. Czytało mi się ją bardzo dobrze, ale z co najmniej kilku powodów nie mogę jej z czystym sumieniem polecić. Po pierwsze, jest tylko po angielsku, nigdy nie została u nas oficjalnie wydana, więc jeśli nie czujecie się wystarczająco pewnie z językiem Szekspira to automatycznie spisuje to książkę na straty. Po drugie, Kentowi niestety zdarzyło się kilka wpadek. To wciąż dobra pozycja, która sporo miejsca poświęca samym początkom medium (zainteresowani prehistorią gier wideo będą ukontentowani), ale warto do pewnych faktów podchodzić z lekkim krytycyzmem.
Tym, którzy nie lubią czytać albo lubią mieć wiedzę silnie skondensowaną, muszę polecić przepiękna publikację autorstwa Evana Ramosa – The Game Console: A Photographic History from Atari to Xbox. To bardziej album niż książka. Spis wszystkich konsol od tych pierwszych, pionierskich, po nam współczesne (przynajmniej do ostatniej generacji, bo album sięga do Xbox One i PlayStation 4). Przyjemne do przejrzenia raz na jakiś czas, a do tego ładnie prezentuje się półce. Jeśli uda wam się ją oczywiście zdobyć, ponieważ to kolejna pozycja niewydana w Polsce. Podobnie, jak dwa kolejne tytuły.
Ludzie i gry
Historia gier to także, a może przede wszystkim, historia ludzi je tworzących. Świetnym źródłem wiedzy na temat przeszłości naszego medium są więc wszelki wywiady rzeki lub książki biograficzne. Chciałbym was zainteresować przede wszystkim dwoma – “Not All Fairy Tales Have Happy Endings” Kena Williamsa (założyciel Sierra Online) oraz Sid Meier’s Memoir!: A Life in Computer Games (czyli, jak się można domyślić, historia Sida Meiera). Oczywiście, że problemem w przypadku takich publikacji jest jednostronne spojrzenie na dane zagadnienie. Patrzymy na opisywane wydarzenia oczami osoby, która je spisała, tak więc przyjmujemy jej subiektywny odbiór rzeczywistości. Do tego autobiografie pozwalają na pewne złagodzenie (nie chcę napisać absolutnie “przekłamanie”) i przedstawienie niektórych zdarzeń tak by siebie ukazać w jak najlepszym świetle (tak, patrzę na ciebie Sid Meier). Ale to nie zmienia faktu, że wymienione wyżej pozycje nadal bardzo polecam.
To wszystko w pierwszej części naszej podróży przez papierową dżunglę. Oczywiście, że w przypadku historii gier to nie są wszystkie książki. Ba! To tylko wierzchołek góry lodowej! Myślę jednak, że dla osób, które do tej pory nie czytały namiętnie takich tytułów, a chciałyby zacząć, będzie to świetny start. Możecie w komentarzach sami polecić jakieś ciekawe pozycje (to wcale nie jest tak, że przeczytałem wszystko, co zostało napisane, sam nadal poszukuję interesujących pozycji). W następnej części polecę wam kilka książek, które zostały poświęcone stricte polskiemu podwórkowi i spojrzymy, jak to gamedev rozwijał się w naszym kraju. Oraz zahaczymy na moment o Japonię 😉