Autorem niniejszej recenzji jest Insajd
Tytułem, który próbuje ponownie wybić się na brutalnym rynku gier jest Twierdza HD, remake jednej z bardziej rozpoznawalnych produkcji strategicznych początku XXI wieku. Niech potwierdzeniem tego będzie fakt, że choć mnie samego gra w jakiś sposób ominęła, to słyszałem o niej wiele dobrego. Pozostaje tylko pytanie, czy ktoś nigdy nie mający styczności z oryginałem, może zabrać się za ocenianie remake’u? Patrząc na listę zmian, wydaje mi się, że jak najbardziej.
Jeśli bowiem wierzyć twórcom tej wersji gry, wprowadzone zmiany są dość niewielkie. Remake ma nam zaoferować wyższą, panoramiczną rozdzielczość, dzięki której zabawa stanie się strawna na znacznie bardziej niż niegdyś zaawansowanym sprzęcie. Jeśli więc tak jak ja nigdy nie miałeś okazji w Twierdzę zagrać albo zwyczajnie z jakiegoś powodu ta produkcja Cię ominęła, to nadeszła idealna okazja, by zaległości nadrobić. Starzy wyjadacze natomiast ucieszą się z faktu, iż nie będą musieli ponownie za grę płacić – jeśli posiadasz kopię oryginalnej odsłony, to wystarczy pobrać odpowiednią łatkę i można cieszyć się zabawą na nowo.
Co się tyczy samej gry – Twierdza to strategia czasu rzeczywistego, która na spółkę z tytułami takimi jak Age of Empires czy The Settlers spędzała sen z powiek domorosłych przywódców. Gra podzielona została na dwa zasadnicze tryby: pierwszy, skupiający się głównie na walce oraz taki, gdzie liczy się sprawne zarządzanie gospodarką. Pod tymi dwiema zakładkami kryją się różne scenariusze, łączone także w kampanie. Mi najbardziej spodobała się ta przedstawiająca losy potomka upadającego rodu, który pragnie odzyskać zagrabione przez wrogów ziemie. Przedstawiony wątek fabularny krąży wokół typowych dla średniowiecza zatargów, pełnych zdrad, nagłych sojuszy i oczywiście podbijania zamków. Tryb ten stanowi również bardzo miłe wprowadzenie w mechaniki gry, pozwalając wtopić się w zabawę nawet największym strategicznym laikom.
Poza kampanią główną w trybie walki otrzymujemy też opcję obrony lub oblężenia zamku. Tu jednak nie ma żadnych możliwości rozbudowy. Dostajemy do dyspozycji określoną liczbę jednostek, które możemy wykorzystać, dlatego liczy się przede wszystkim odpowiednia taktyka i rozporządzanie naszymi siłami. Pacyfiści natomiast odnajdą się w trybie ekonomicznym. Tutaj zmagać się będziemy głównie z czasem i nękającymi rozrastające się królestwo problemami, takimi jak choroby, społeczne niezadowolenie czy rosnąca lub malejąca liczba ludności. Same misje natomiast polegają najczęściej na odpowiednio szybkim wyprodukowaniu danego surowca. A to nie wszystko – jest jeszcze przecież multiplayer i edytor map! Pod względem różnorodności Twierdza daje nam bardzo duże pole wyboru.
Sama rozgrywka to klasyka strategii czasu rzeczywistego. Stawiamy budynki, zbieramy zasoby, tworzymy wojsko. Wyjątkiem są wspomniane już wcześniej scenariusze obrony lub oblężenia zamku. Wracając jednak do standardu, gra nie nazywa się Twierdzą bez przyczyny. Dodatkiem do zwykłych RTS-owych szlagierów jest możliwość budowania umocnień i zamykania w nich budynków. Im bardziej rozwlekłe miasteczko postawimy, tym trudniej będzie się odgrodzić, trzeba więc planować z głową i rozsądkiem. Istotny jest też fakt, że zrezygnowano tu z procesu oczekiwania na wybudowanie. Po prostu wybieramy miejsce na mapie pod naszą budowlę, a ta powstaje od razu, znacznie skracając czas potrzebny na stworzenie wymarzonej twierdzy.
Pod względem wizualiów jest to stary dobry styl w starym dobrym rzucie izometrycznym. Klasyczna, dwuwymiarowa grafika, przedstawiona w rozdzielczości HD wygląda bardzo ładnie, a możliwość oddalania widoku ułatwia rozeznanie sytuacji przy rozrastających się zabudowaniach zamku. Starsi zapieją z zachwytu, a i dla młodszych graczy może być to dobra okazja, by z grą się bezstresowo zaprzyjaźnić. Udźwiękowienie natomiast dobrze uzupełnia się z oprawą graficzną, podtrzymując średniowieczny klimat. Dzielni wojacy raźnie reagują na nasze komendy, a chłopi na zaczepki odpowiadają swoim „chłopskim” głosem, co wpasowuje się w realia epoki. Przygrywająca w tle muzyka to niby zwykłe, charakterystyczne dla takich produkcji plumkanie, ale patrzenie na rosnące królestwo w rytm oferowanych przez grę spokojnych utworów jest zwyczajnie przyjemne i relaksujące. Jedyne, do czego mógłbym się przyczepić, to koślawe momentami tłumaczenie, bo podpisy pod jednostkami i budynkami straszą złą odmianą przez przypadki czy brakiem polskich znaków. Może to więc nieco psuć ostateczne wrażenie.
Grając w Twierdzę, ciężko nie zwrócić uwagi na największą bolączkę gry, czyli wadliwą momentami sztuczną inteligencję jednostek. Pierwszy raz problem rzucił mi się w oczy podczas jednej z misji kampanii. Wróg groził mi atakiem i rzeczywiście na krańcu mapy zaczęły zbierać się jednostki nieprzyjaciela. O ile już nie raz odpierałem wcześniej takie najazdy, tak tym razem niemilec zwyczajnie nie miał zamiaru się ruszyć. Po prostu stał i czekał, aż w końcu zniecierpliwiony wysłałem łuczników, by starli go na proch bez najmniejszego problemu. Kłopoty miałem też i z moimi podwładnymi, bo dzielni żołnierze nie potrafią poruszać się w grupach. W większości gier strategicznych oddziały przemieszczają się określonym szykiem, który często możemy też dostosować do sytuacji. Tu natomiast każdy wojownik chodzi według własnego widzimisię, wobec czego przy dłuższych wymarszach kończy się to jedną zwartą gąsienicą, podatną na ataki wroga.
Wytknięte przeze mnie problemy z Twierdzą mogą nieco nabruździć, ale ciężko powiedzieć, żebym się podczas zabawy nadmiernie męczył. Wręcz przeciwnie, gra dostarczyła mi oczekiwanej od niej dawki rozrywki, a i pewnie jeszcze nie raz zdarzy mi się wrócić i wybudować jakiś zamek. Polecam więc tytuł tym, którzy tak jak ja do niedawna, nie mieli okazji się z nim wcześniej zapoznać. Edycja HD zapewnia w większości bezbolesne wejście w świat średniowiecznych zatargów, jeśli więc chcesz zakosztować nieco klasycznej strategii, Twierdza na pewno będzie jednym z trafniejszych wyborów.