Autor: may

Kategoria nadrzędna

2020 rok zdaje się uprzykrzać życie na każdym kroku, ale nie oznacza to, że zapomnieliśmy o 10-leciu serwisu arhn.eu i odświeżaniu serii TOP 4! Świętując te podwójne okrągłe dziesiątki, tym razem w nieco innym składzie przyjrzeliśmy się naszym ulubionym ścieżkom dźwiękowym z gier minionej dekady (2010-2019).

Gdy w 2015 roku na platformie Steam pojawiło się Way of the Samurai 4, odpowiedzialne za tę serię Acquire poczęło rozmyślać nad stworzeniem piątej pozycji tego niszowego, acz kultowego w pewnych zachodnich kręgach cyklu. Jednak już rok później prace nad kontynuacją wstrzymano z bliżej nieokreślonych przyczyn, a w zamian skupiono się na małym i niskobudżetowym tytule, który pozwoliłby na lekką i swobodną rozrywkę. Faktyczny proces produkcji ruszył gdzieś w marcu 2017 roku, a jego owoc dojrzał dopiero 20 lutego 2020 roku jako Katana Kami: A Way of the Samurai Story.

Razem z dymem papierosa ulatniają się wspomnienia, a najczęściej te, nad którymi zwykle nie ma czasu, by się zastanowić i zanurzyć w melancholijnej nostalgii. Rozbrzmiewa więc szczęk zapalniczki, wynurza się niesforny, ciepły płomyk spalający papierosa i unoszą się pierwsze kłębki dymu, czy też zdmuchiwanego kurzu z odmętów pamięci. Pierwszy opadnięty popiół papierosa zrzuca nas do przeszłości, do pierwszych kroków Saburo Jingujiego, do Alternate Jake Hunter: DAEDALUS The Awakening of the Golden Jazz, prequela całej przygody detektywa Jake Huntera, który tak naprawdę nie jest Amerykaninem z Aspicio, a Japończykiem z Shinjuku, który wyrusza do Nowego Jorku… jesteście ze mną?

Siedemnasta Orbitalna Platforma Obronna. Wśród zgliszczy kosmosu i migotliwych gwiazd z amnezji wybudza się Adams, żołnierz Zjednoczonych Narodów Ziemi. Tymczasowo oddalony od wojska, po krótkim treningu zostanie zmuszony ruszyć prosto w bój, by następnie zasiąść za sterami najnowszego pojazdu kosmicznego Sił Ziemskich, tytułowego Strike Suit. W tym momencie staje się kluczem, wybrańcem, który zaważy o losach wojny pomiędzy mieszkańcami Terry a potomnymi im Kolonistami wszechświata.

Gry rytmiczne wciąż zdają się pozostawać niszą, bo pomimo ogromnego rynku, który przyswoi nową produkcję tego gatunku, to przedsięwzięć do samej produkcji takiego tytułu wciąż jest o wiele mniej. Powody mogą być różne, ale na pierwszą myśl nasuwają się nieszczęsne licencje do utworów, które najzwyklej w świecie kosztują. Dlatego też te najbardziej rozpoznawalne gry muzyczne jesteśmy w stanie wyliczyć na palcach jednej ręki, a wśród nich znalazłyby się albo te, których biblioteka utworów jest pełna tych znanych z radia, albo te, które od lat są w głównej mierze utrzymywane przez społeczność.