Podsumowując całą moją krytykę, Mary Skelter: Nightmares swoją rozgrywką starała się wprowadzić coś nowego do świata tytułów JRPG i Dungeon Crawlerów, ale kilka razy utyka, a najbardziej chyba w momencie, gdy grze po prostu zabrakło dobrego balansu poziomu przeciwników wobec naszych statystyk, w wyniku czego jakiekolwiek wyzwanie potrafi zanikać, co może niektórych wręcz odrzucić. Bardzo ciekawe jest to, że – jak już wcześniej wspomniałem – cały ten błąd można było naprawić za pomocą lepszego skalowania poziomu trudności naszych oponentów i myślę, że jest to bardzo dobra przestroga dla twórców gier JRPG, ponieważ balansowanie przeciwników prawdopodobnie nie należy do najłatwiejszych zadań, przed jakimi muszą oni stanąć. Jednak, pomimo tych wad, przemieszczanie się po lokacjach i starcia wspominam całkiem przyjemnie, ponieważ w pewnym momencie po prostu przyjąłem, że walki z przeciwnikami to tylko dodatek do naprawdę świetnej i ciekawej eksploracji, która nie nudzi. Czego nie spodziewałem się ani trochę to fakt, że przemieszczanie tych wszystkich barwnych i ciekawych poziomów będzie dla mnie bardziej interesujące, niż wielkie starcia pomiędzy przeciwnikami, czy tytułowymi Nightmares, a moją drużyną. Jeśli jednak cały powyższy tekst was nie zniechęcił do zagrania w owy tytuł, a jeszcze tego nie zrobiliście, to polecam spróbować tej produkcji samemu, być może wasze doświadczenie będzie zupełnie inne od mojego.
Popularne
- RoadCraft zawodzi – majster będzie miał pod górę…
- Nintendo Switch 2 | MEGARECENZJA
- Z archiwum L.A. Noire | Historia gry
- 57337 map w 4 KB, czyli legendarny River Raid
- ELDEN RING: NIGHTREIGN to ciekawy eksperyment…
- Nowa gra na N-Gage po… 20 latach! | Parasite Pack
- Trylogia Gruniożercy wyląduje na Steamie i konsolach!
- POV: Zmęczony stary rozpakowuje nocą DOOM: The Dark Ages [ASMR] 💀