Na Steamie znaleźć można sporo darmowych tytułów. Większość to wieloosobowe gry free-to-play (khy khy pay-to-win), ale dużo też tutaj darmowych produkcji dla jednego gracza, takich jak chociażby całkiem sławne Emily is Away. Mniejsi twórcy sprawdzają się w ten sposób na rynku, zbierają cenne opinie graczy i doświadczenie, a potem ze zdobytą marką wypuszczają kolejne płatne gry (czyli na przykład Emily is Away Too, sequel do wspomnianej produkcji) lub umożliwiają graczom wsparcie w inny sposób niż zakup gry, na przykład sprzedając ścieżki dźwiękowe z swojego tytułu. Lubię przeglądać ten sklepik z grami szukając kreatywnych, niezależnych tytułów i sprawdzać co mają do zaoferowania dla graczy. Chciałbym się tym z wami czasem podzielić, a RED HOT VENEGENCE z pewnością jest grą wartą polecenia.
Jest to twin stick shooter mocno inspirowany serią gier Hotline Miami, przynajmniej ze strony gameplayowej, ponieważ jako pierwowzór zasłynął ze swojej fabuły, za to w RHV lepiej ją przewinąć (no, może oprócz końcówki z krwawym QTE, która wizualnie była całkiem ciekawa). Mścimy się na włoskiej mafii, strzelamy, zabijamy. Czego chcieć więcej? Sam rdzeń rozgrywki nie wyróżnia się niczym od innych przedstawicieli gatunku hotlinemiamilike. Strzelanie nie jest zrobione ani wyjątkowo dobrze, ani też strasznie źle, AI nie jest zbyt wymagające – przeciwnicy są głupi i pchają się nam na kule, ale cywile potrafią pobiec po pomoc. Rodzajów broni jest mało a grafika jest, powiedzmy, bardzo minimalistyczna. Ale parę dobrych pomysłów twórców zaważyło na szali i zasłoniło minusy w moich oczach.
Poziomy zaczynamy zawsze przy swoim aucie, z którego dowolnie wybieramy wyposażenie. Nie ma problemu by misję zaczynać z tym, co lubimy, dzięki czemu nie trzeba szukać swoich ulubionych broni po trupach. Większe narzędzia mordu jak duża strzelba, karabin maszynowy czy kij baseballowy trzyma się w obu rękach naraz, ale mniejsze bronie można trzymać po jednym w każdej dłoni i strzelać odpowiednim przyciskiem myszy. Mamy możliwość dowolnego łączenia broni co daj bardzo ciekawe efekty, nikt nie zabroni w jednej ręce trzymać shotguna a w drugiej pistoletu z tłumikiem.
I tak jak zazwyczaj w tego typu grach znajduję tą jedną broń, jeden styl który lubię i się go trzymam, tak tutaj chętnie eksperymentowałem. Dwa shotguny, szybka eksterminacja ludzi ale też często chowanie się i przeładowywanie, czy też pistolet z tłumikiem i mały karabin, załatwianie po cichu i mocniejsza, głośniejsza broń w razie czego. A może po prostu baseball i gołe pięści? Przy większych problemach w danym poziomie próbowałem innego podejścia i dobrze się przy tym bawiłem.
Co od razu rzuciło mi się w oczy – do przeciwników można strzelać przez drzwi. Brzmi to jak drobnostka, ale dziury po kulach pojawiają się w bardzo fajny, naturalny sposób oraz wprowadza to dużo ciekawej dynamiki do gry. Można zaskakiwać przeciwników, w końcu nie trzeba wchodzić do pomieszczenia. Przez dziurę w drzwiach przeciwnik może nas zauważyć i oddać salwę w naszą stronę. A moja ulubiona plansza dzieje się w biurze typowego korpo, czyli oczywiście open space z tekturowymi ściankami – i wszystko to można przestrzelić.
Skończyłem główną kampanię w 3 godziny. Ale to nie koniec atrakcji – New Game+, usunięte sceny (dodatkowy wątek z rosyjską mafią) i wyzwania. Po ukończeniu głównej części gry myślałem, że widziałem już najlepsze, teraz co najwyżej pozostały jakieś nudne misje, aloe okazało się, że są one o wiele lepsze od kampanii. Bardzo różnorodne, często zabawne, gra się w nie bardzo dobrze. Pokonaj wszystkich bez wywołania alarmu, zniszcz wszystkie wybuchające beczki (i przy okazji wysadź przeciwników), zniszcz automat ze słodyczami (z falami policji na głowie przy okazji), wytrzymaj parę minut w pomieszczeniu z niekończącą się hordą przeciwników.
A do tego całkiem rozbudowany edytor poziomów. Sporo wolności dla twórców i wsparcie dla Warsztatu Steam, gdzie wygodnie można pobrać dziesiątki poziomów innych graczy. Zagrałem w poziom inspirowany właśnie Hotline Miami – tak jak tam gracz pada na strzała i wszyscy inni też. Trochę inne niż podstawowe RHV, przyjemna odmiana. Miło, że gracze mogą tworzyć tutaj takie cudeńka.
Brak szlifów, umiejętności i pieniędzy, za to parę fajnych pomysłów, chęci i całkiem sporo zawartości, co może zaowocować paroma godzinami dobrej zabawy. Może i jest to klon Hotline Miami, ale zdecydowanie lepszy od niektórych płatnych odpowiedników i przynosi ze sobą więcej świeżości. Do tego wszystkiego twórcy słuchają graczy i ciągle łatają swój produkt. W przeuroczej wiadomości poinformowali że właśnie przyśpieszyli trochę ruchy gracza na klawiaturze, ale… jeśli graczom się to nie spodoba to mogą to cofnąć. Będę obserwował studio BrosBeforeGiraffes, w przyszłości mogą wypuścić niejeden hit.