Każdy kieruje się w życiu jakimś motto. Albo przynajmniej ma w pamięci jakiś cytat, który w wyjątkowy sposób z nim rezonuje.
Life is delightful! Always, new discoveries to be made!
— Mr. Pokémon
Mój pochodzi z gry o Pokémonach. Handlujcie z tym. Lubię do niego wracać, bo w beztroski sposób podsumowuje to w jaki sposób patrzeć na życie. „Życie zachwyca!” mnie na każdym kroku i jako człek urodzony przed epoką internetu nie potrafię wyjść z podziwu nad tym jak technologia ewoluuje nieustannie na naszych oczach. Gdyby pięć lat temu ktoś powiedział mi, że jesteśmy o krok od sprzętowego ray tracingu w grach wideo uśmiechnąłbym się tylko pobłażliwie. A dziś technologia ta nie tylko istnieje i jest w powszechnym zastosowaniu, ale przede wszystkim dostępna jest nawet na urządzeniach przenośnych — takich jak laptopy!
Linia GeForce RTX serii 20, kart graficznych z obsługą śledzenia promieni w czasie rzeczywistym zadomowiła się już na dobre na naszych komputerach i interesującym jest móc obserwować postęp tej technologii. Dziś RTX śmiga w dziesiątkach (jeśli nie setkach!) modeli laptopów.
I choć wydawać się może, że jest to technologia, która niemożebnie zwiększa cenę kupowanego sprzętu… to wcale tak nie jest. Dziś RTX-y „spowszechniały” i stały się sensownym zamiennikiem dla swoich starszych braci z linii „GTX”.
Laptop ASUS TUF Gaming z procesorem Ryzen 7 3750H, matrycą 1080p 120Hz, 16GB RAM i kartą graficzną RTX 2060 to wydatek rzędu zaledwie 4599 złotych.
Wyższe modele urządzeń również nie odstraszają ceną zestawione z komputerami bez wsparcia dla ray tracingu. Acer Predator Helios wyposażony w podobne parametry, ale matrycę 144Hz i procesor i7 9 generacji to nadal zaledwie około 7500 złotych.
Nawet celując w półkę najwyższą — na przykład ASUS-a ROG Zephyrus S z mocarnym RTX-em 2080 i 32GB RAM-u zapłacimy tylko około 12 799 złotych, co jest wartością porównywalną cenowo z podobnymi komputerami zeszłej generacji bez sprzętowego wsparcia dla ray tracingu.
Tak, RTX to technologia nadal dojrzewająca — każdego miesiąca na rynku pojawiają się nowe gry wspierające jej elementy, ale już dziś owoce sprzętowego wsparcia zbierają również na przykład profesjonaliści z branży graficznej. Pod względem potencjału i możliwości trudno więc nie zachwycić się nad tym jak daleko ruszyliśmy w ostatnich kilku latach w dziedzinie technologicznego postępu!