Przeglądasz: Recenzje

Kategoria nadrzędna Recenzje gier Recenzje sprzętu

Długo to trwało, ale nareszcie czujemy się dość kompetentni, by przedstawić wam naszą opinię na temat Nintendo 3DS – najnowszej konsoli przenośnej ze stajni Nintendo.

Wszyscy uwielbiamy ninja. To jeden z tych elementów popkultury, obok piratów, zombie i kosmitów, który idzie w parze z niemal wszystkim. Tym bardziej dziwi, że mamy tak mało poważnych, pełnoprawnych gier traktujących o ścieżkach tych tajemniczych japońskich wojowników. Co prawda są Ninja Gaiden czy Tenchu, ale nie pojawiły się one na komputerach. Do tej pory dla pecetowców jedynym lekarstwem na ten niedobór były przyjemne zręcznościówki pokroju I-Ninja, Mini Ninjas oraz Ninja Blade. Zmieniło się to wraz z Mark of the Ninja, kolejnym dziełem niezależnego studia Klei Entertainment, odpowiedzialnego za serię Shank. Podobieństwa widoczne są już na pierwszy rzut oka. Styl graficzny, płynne animacje, różnorodny arsenał, charyzmatyczny główny bohater. Owszem, to platformówka. Tak, grafika jest rysunkowa. Nie zmienia to faktu, że jest to produkcja dorosła, rozbudowana, z należycie skonstruowaną mechaniką rozgrywki i niebanalną fabułą. Można określić ją jako połączenie niedawno wydanej freeware’owej skradanki Stealth Bastard, 8-bitowego klasyku Saboteur i Dark Souls (w kwestii niektórych rozwiązań fabularnych).

Po latach tułaczki powracamy do Faerûnu, by przekonać się, czy Opowieści z Wybrzeża Mieczy wciąż brzmią w uszach mieszkańców Wrót Baldura. Oto nasza recenzja wideo wersji PC i iOS „edycji poprawionej” tego dwunastoletniego już klasyka gatunku RPG.

Recenzja gry, w której zakochałem się niemal od pierwszego wejrzenia. Nie jest może idealna, ale po raz pierwszy od długiego czasu zasiadłem przy fpsie nie z obowiązku, a zwyczajnie dlatego, że miałem na to ochotę. Dajcie jej szansę, moim zdaniem warto, o czym posłuchacie zresztą w poniższej recenzji.

Czy zwieńczenie trylogii było według mnie dobre? Albo przyzwoite? Tak, ale zarazem nie. Dlaczego? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań znajdziecie w niniejszej recenzji „Assassin’s Creed III”. Zapraszam do lektury.

Dziś zajmiemy się ikoną lat 90. w nowej, odświeżonej wersji dla systemu iOS. Autorzy obiecują, że już wkrótce pojawi się również wersja Androidowa (Update: wersja na Androida jest już dostępna), a na wiosnę przyszłego roku przewidywana jest premiera pełnoprawnego sequelu dla pecetów zwanego „Carmageddon: Reincarnation”.

Już trzeci rok z rzędu Harmonix prosi nas do tańca. W Dance Central 3 znów będziemy tańczyć, baunsować, bujać się, kiwać i bregdenzować w takt największych hitów lat 70., 80., 90., 00., a także tych współczesnych.

Firma Hasbro zdecydowała się na powrót do przeszłości poprzez resuscytację jednej ze swoich starych, inteligentnych zabawek. Czy niemal piętnastoletni już Furby ma jeszcze dość krzepy, by zainteresować najmłodszych?