W 2003 roku ktoś wpadł na pomysł, żeby przeportować klasycznego Tomb Raidera na Nokię N-Gage. Efekt był dużo lepszy niż można się było na pierwszy rzut oka spodziewać. Choć tytuł cierpiał na niedobór przestrzeni na kartridżu czego symptomem była mocno uproszczona warstwa audio i brak przerywników wideo, rozgrywka nie odbiegała znacząco od oryginału. Jak na standardy konsolofonu była to gra bardzo dobra i jedyna krytyka jaką można pod nią podpiąć to dziwna decyzja o wymuszeniu autobiegania. Bez możliwości wyłączenia go w opcjach. Warto zwrócić też uwagę, że logo i grafiki w menu nawiązują do nowszych części gry, w szczególności „Angel of Darkness”, które w tym samym roku wydane zostało na Windowsa. Była to prawdopodobnie kwestia ujednolicenia brandingu i próba „podpięcia” portu jedynki jako „komórkową wersję” nowej przygody. Mimo iż N-Gage’owy TR był po prostu mobilną wersją jedynki z 1996.
Poprzedni artykułRetro Games Controller | Rupieciarnia
Następny Artykuł Zestaw prasowy z… gramofonem! — Sniper Ghost Warrior 3