Dla fanów gier logicznych szykuje się gratka. Już 14-go czerwca swoją premierę ma Art of Gravity na pecetach i urządzeniach mobilnych z iOS (nie z Androidem, jak błędnie wskazałem w recenzji video). Jeśli wierzyć zapowiedziom, to za jednego dolara czyli ok. 3 złote i 75 groszy będziemy mogli się cieszyć 75 poziomami, w których wytężymy nasze szare komórki. Zdaniem twórcy niska cena ma zapewnić grającym przyjemne doświadczanie gry bez reklam oraz to, że dotrze ona do szerokiego grona odbiorców.
Za grę odpowiada jednoosobowe polskie studio Hamster on Coke. Możecie je kojarzyć z innego tytułu, który swego czasu szturmem wziął Steama i smartfony sprzedając się w dziesiątkach tysięcy egzemplarzy, czyli Zenge.
Czym uraczy nas zatem Art of Gravity? Na pewno nie spodziewajcie się żadnych samouczków, ponieważ chodzi o to by do wszystkiego dochodzić metodą prób i błędów – tak naprawdę już pierwsza plansza nauczy was wszystkiego co musicie wiedzieć, a kolejne dodadzą jedynie różne wariacje. W dużym skrócie, naszym głównym zadaniem jest rozbicie znajdujących się na danym poziomie obiektów na setki pojedynczych voxeli przy pomocy ograniczonej liczby służących do tego kul. Dojście do celu będzie w dalszych planszach będzie wymagało od nas brania pod uwagę kąta uderzenia oraz specjalnych właściwości zarówno naszych pocisków, jak i obiektów, które musimy zniszczyć.
Gra jest bardzo przyjemna w odbiorze – grafika i audio komponują się w solidną całość. Możliwość niszczenia symetrycznych obiektów i obserwowania jak powoli rozlatują się we wszystkich kierunkach dzięki specyficznej fizyce przypominającej księżycową grawitację jest naprawdę zadziwiająco satysfakcjonujące. Trochę jak budowanie misternego zamku z piasku na plaży, tylko po to, żeby móc go później rozwalić. Z tym wyjątkiem, że nie trzeba się męczyć parę godzin i wydłubywać piachu spod paznokci dla kilku chwil destrukcyjnej euforii. Miłym dodatkiem jest również to, że w dowolnym momencie możemy cofnąć dany ruch, bez potrzeby powtarzania całego levelu – gdy to zrobimy, zostaniemy uraczeni fajną animacją – voxele, które zdążyły do do tej pory rozprzestrzenić się po całym obszarze nagle złożą się do swojej pierwotnej formy.
Całego doświadczenia dopełniają ambientowe brzmienia leniwie sączące się z głośników. Sam twórca wspomina, że jeszcze przed rozpoczęciem kariery Game Developera myślał o pójściu ścieżką dźwiękowca i nie można mu odmówić talentu w tym kierunku, bo muzyka mocno wpływa na końcowy odbiór tej produkcji, nadając jej charakteru bardzo relaksującego doświadczenia.
O dwóch rzeczach jednak należy wspomnieć zanim pobiegniecie wydać swoje ciężko zarobione 3,75 na tę pozycję. Nie są to w żadnym stopniu błędy, ale domyślam się, że niektórym może to umniejszyć przyjemność z obcowania z tym tytułem – mianowicie – widać, że minimalistyczne menu w formie Head-up Display było projektowane pod urządzenia mobilne. Ja otrzymałem od twórcy kod na Steam i duże przyciski wygodne w obsłudze na smartfonach wyświetlane na dużym ekranie mogą niektórym wydawać się dziwne. Drugą sprawą jest ruch kamery – tą możemy przekręcić o praktycznie dowolny kąt, co pozwala nam dokładnie zorientować się w otoczeniu i układzie przeszkód, jednak w momencie, w którym puścimy przycisk odpowiedzialny za obracanie, wrócimy do jednego z kilku predefiniowanych rzutów. Mimo, że nie są to duże mankamenty i w moim wypadku nie wpływały na jakość rozgrywki, uważam, że warto o nich wspomnieć.
Podsumowując – jeżeli jesteś fanem gier logicznych i szukasz prostego sposobu na odprężenie się po pracy lub czegoś, co pozwoli Ci czymś zająć myśli w drodze do domu, to Art of Gravity zdaje się być dobrym rozwiązaniem. Niecały dolar za ok. 2h rozrywki na tym poziomie to uczciwa cena i mogę ją z czystym sercem polecić.