Kebab, Grem i Archon wyruszają w podróż po sprawdzonych i zapomnianych sklepach z grami w stolicy Szkocji. Gdzie szukać białych kruków, jak kupować, żeby nie przepłacić i… czy warto jeszcze w ogóle polować na okazje poza portalami aukcyjnymi?
Autor: grem
Wielki powrót ukochanej serii! Archon, Grem, Kebab i Qzak zawstydziliby nawet Wojny Magazynowe. Ekipa wyrusza w poszukiwaniu okazji na szkockie „targi rupieci” odwiedzając Falkirk, Stirling i Edynburg. Kto wyłapie najlepszą okazję?
Shadow of the Colossus japońskiego Team Ico to gra pamiętająca jeszcze czasy PlayStation 2. Przez lata tytuł ten nabrał renomy i spotkał się z zachwytem graczy i krytyków, ale mimo to pozostał dziełem zaskakująco niszowym. Jego godny remake autorstwa Bluepoint Games analizuje dla Was grem.
Cyfrowy egzemplarz gry do recenzji dostarczyło PlayStation Polska. Wersję pudełkową zakupił recenzent.
Beztrosko ignorując starą jak świat zasadę “pokazuj, a nie mów” tymi właśnie linijkami tekstu raczy nas w pierwszych minutach Project Zero: Maiden of Black Water, najnowsza odsłona rozpoczętej w 2001 serii znanej w innych częściach globu jako Fatal Frame. Japoński survival horror zajmuje specjalne miejsce w moim sercu, podobnie jak zamiłowanie do fotografii, nie mogłem zatem przejść obojętnie obok tytułu, który pozwala mi zmierzyć się z duchami zmarłych używając w tym celu aparatu fotograficznego. Zwłaszcza, że możliwości Wii U, dla którego Project Zero jest tytułem ekskluzywnym, oferują unikatowe możliwości dla tego rodzaju rozgrywki. To, że mamy do czynienia z produktem niszowym jest całkiem jasne, tłumaczy to również ewidentnie ograniczony budżet i widoczne gołym okiem miejsca, w których cięto koszty. To nie czyni z Project Zero od ręki złej gry, ale nie pozwoliło w pełni wykorzystać drzemiącego tu potencjału.
Niekończący się potok słów i film przynajmniej dwukrotnie dłuższy niż być powinien. Tak jest, to gr… Hideo Kojima! W recenzji, która przetestuje waszą cierpliwość, przyglądamy się bliżej kontrowersyjnemu prologowi do piątej części sagi Metal Gear Solid. Jedno jest pewne – „war has changed”.
Pierwszy i jednocześnie ostatni dodatek fabularny do The Last of Us. Czy warto było czekać 8 miesięcy i czy warto wydać blisko 60 złotych? Odpowiedzi możecie szukać w tym materiale, który przygotowaliśmy z myślą o tych, którzy ukończyli już grę i rozważają zakup DLC. Ostrzegamy przed spoilerami.
Krew, seks i rozgadany jednorożec. Co z tym wszystkim ma wspólnego kazirodztwo i doktor Zygmunt Freud? Dowiecie się (albo nie) z naszej recenzji Killer is Dead.
Mamy nadzieję, że ćwiczyliście ostatnio klikanie na czas, bo oto nadszedł dodatek do Starcrafta 2 – Heart of the Swarm.
W tym nagraniu prezentujemy kolekcjonerskie wydanie tego tytułu. Koszt: ~240 złotych/55 funtów. Czy warto? Dowiecie się poświęcając niespełna 6 minut swojego czasu.
Raiden powraca, tym razem jako główny bohater. Odkupi swoje winy? Przyjmie rozpędzony okręt na klatę? Rozgryzie fabułę serii MGS? Tego nie wiemy, ale możemy wam zaprezentować kolekcjonerskie wydanie jego solowego debiutu, które serwuje nam Platinum Games. Cybernetyczny ninja robi z przeciwników konfetti, grem trolluje fanów Kojimy. Czy jest lepszy sposób na to, aby rozpocząć weekend?
Sądząc po ilości zapytań od widzów oczekiwana przez wielu „Freedom Edition” Assassin’s Creed 3 trafia w końcu na nasz kanał. Warto było czekać? Oceńcie sami.