Disclaimer: Pozwoliłem sobie potraktować ten temat „dość luźno” i miast tworzyć suchy artykuł, zdecydowałem podzielić się z Wami moimi całkowicie naturalnymi odczuciami – prosto z głowy, na świeżo i bez zbędnej ingerencji w strumień myśli. Dlatego, być może brzmi nieskładnie i dziwacznie, ale jest od serca! A na szczerej opinii zależy nam chyba najbardziej, prawda? Spokojnie, do poważnych artykułów wrócę już wkrótce. Może
W sobotę miałem okazję pobawić się 3DSem na zamkniętym pre-releasowym evencie Nintendo. Było nas 30 osób i w ciągu godziny mieliśmy zatopić się w trójwymiarowym świecie nowej konsolki Ninty. Blablabla.
Jedna ważna informacja: o ile nie było problemu z fotografowaniem eventu, o tyle nie wolno nam było robić zbliżeń samej konsolki. Podobno kod niektórych tytułów był już finalny i Nintendo nie chciało, żeby w sieci krążyło zbyt wiele informacji z nimi związanych przed ich premierą. W dodatku gonili nas od pomieszczenia do pomieszczenia jak bydło, żeby ze wszystkim zdążyć, więc większość zdjęć robiona była dosłownie w biegu. Tyle mianem wstępu.
3D – miejmy to już za sobą
Ok, wszyscy wiemy, że interesuje nas tylko efekt 3D, więc do rzeczy 😉 Jeśli ktoś oglądał już kiedyś film 3D w kinie, czy na telewizorze 3D, to mniej więcej wie czego się spodziewać. Zauważył też pewnie, że efekty 3D można podzielić dwojako – są technologie, które wypychają pewne obiekty w naszym kierunku i są też takie, które zamiast tego nadają głębi obiektom w tle dając efekt „zaglądania” do środka konsoli jak przez okno.
3DS wykorzystuję tę drugą metodę. Jeśli widzieliście kiedyś trójwymiarową pocztówkę, czy nawet naklejkę z czipsów, to wiecie o co chodzi 😉 Tak działa 3DS. Jego najgłośniejsza funkcja okazała się jednak jego największą wadą i to z dwóch powodów.
Po pierwsze: za każdym razem nasze oczy muszą przyzwyczaić się do tego co widzą, dlatego najpierw widzimy „podwójny obraz”, a potem zaczyna „składać się” w całość. Poruszanie konsolą w górę lub w dół i chodzenie z nią nie psuje efektu, ale już przechylanie jej całkowicie, czy oderwanie wzroku od konsoli całkowicie go niszczy. W dodatku, w większości dem, efekt działał tylko na określonej odległości – zazwyczaj im bliżej twarzy, tym lepiej. Jeśli lubisz grać z konsolką na kolanach, równie dobrze możesz efekt wyłączyć. Mi najłatwiej „przyzwyczajało się” do efektu wyłączając go, a potem powoli przesuwając suwak z powrotem do góry. Najgorszym jest jednak fakt, że po jakimś czasie oczy zaczynają się „naturalnie rozchodzić” i męczyć i czasami po kilku minutach efekt po prostu zanika samoistnie pozostawiając nas z podwójnym obrazem do póki znowu sami „nie skalibrujemy” swoich oczu patrząc na coś innego i wracając wzrokiem do ekranu.
„Po drugie” jest boleśniejsze od „po pierwsze” i jest to, moim zdaniem, wielka wada designu 3DS. Dwa ekrany. Ponieważ wystarczy na chwilę oderwać wzrok od efektu 3D, by musieć od nowa „szukać go” oczami, drugi ekran kompletnie psuje z niego przyjemność. Żeby przejrzeć ekwipunek w Resident Evil trzeba korzystać z dolnego ekranu. Te kilka sekund wystarczyło, żebym po raz kolejny zamiast 3D górnego ekranu doświadczał na nim irytującego rozdwojenia. Zaznaczę jednak, że nie było tak za każdym razem, ale wystarczająco często, by irytować.
Być może jest to kwestia przyzwyczajenia i kilkanaście minut nie wystarczy, by stale „przyzwyczaić oczy” do ekranu, ale mój pierwszy kontakt z (dość imponującym wizualnie) 3D, był niezwykle męczący.
Konsolka
Konsolka waży mniej więcej tyle samo co DSi. Ciężko powiedzieć dokładnie, ponieważ dość mocno obciążała ją trzymająca ją klamra. Jest od DSi trochę grubsza, ale naciskając przyciski czułem się jak w domu. Analog, podobnie jak ten na PSP jest „płaskim suwakiem”. Przyciski HOME, SELECT i START pod ekranem przypominały mi te „bąbelkowe” przyciski z mikrofalówek 😉 Menu główne było zablokowane, ale i tak udało mi się je obejrzeć, gdy jedna z gier zawiesiła się, a miła pani hostessa powiedziała, że jeśli nikomu nie powiem, to może mi pokazać jak wygląda po resecie 😉 Na pierwszy rzut oka przypomina to z DSi… i tyle jestem w stanie wam powiedzieć, bo widziałem je tylko przez kilka sekund.
Grafika
Tu zawiodłem się po raz drugi. Grafika jest, słaba. Powiedziałbym, że, w zależności od tytułu, oscyluje między
Wii i PSP. Szkoda, bo PSP generowało taką grafikę 6 lat temu. Fajnie byłoby zobaczyć coś lepszego, ale nie samą grafiką żyje człowiek.
Gry
Gier do przetestowania było zaskakująco dużo. Nie będę komentował efektów 3D w każdej z osobna, chyba że coś rzuciło mi się w oczy, ale ogólnie wszędzie wygląda to tak, że „my”, jako postać, jesteśmy zaraz przy szybce ekraniku, a cała reszta znajduje się w oddali 😉
W kolejności, miałem okazję pograć w:
Kid Icarus: Uprising
Nie śledziłem zbytnio tego tytułu, gdy go ogłoszono, więc zawiodłem się, gdy KI (przynajmniej w demie) okazał się zwykłym „celowniczkiem” w stylu Shoot-em up, tylko że z innej perspektywy.
Latamy Pitem, przeciwnicy ustawiają się na ekranie i strzelamy w nich za pomocą kursora pojawiającego się na ekranie. Fajne, ale jeśli to wszystko co KI ma mi do zaoferowania, to nie zapłaciłym całej ceny.
Asphalt 3D
Pojazdy poruszają się jak klocki, auta są dość kwadratowe, a interfejs wygląda, co dziwne, zupełnie inaczej niż na screenach w sieci. To jedyna gra w której co chwilę, niezależnie od tego co robiłem, traciłem focus na ekranie 3D. Nie jestem w stanie stwierdzić dlaczego, ale wydaje mi się, że miało to związek z tym, że dwuwmiarowy HUD i trójwymiarowa grafika powodowała, że moje oczy „gubiły się” w przestrzeniach. A, pojazdy kierują się jak pudełka zapałek, a nie samochody. Meh. Rozbiłem się o „zaporę” samochodów policyjnych i rozsypały się jak klocki lego. :/
Resident Evil: The Mercenaries 3D
Przyznam, że nie jestem fanem serii RE, ale ta gra chyba zrobiła na mnie największe wrażenia i jako jedyna przekonała mnie, że 3D może „wyglądać fajnie”. Graficznie stylizuje się na RE5 (oczywiście z mniejszą liczbą poligonów)… i gra się dokładnie jak w RE5, wraz ze znanym wszystkim „stawaniem do strzelania”. I to właście celowanie podobało mi się najbardziej. Gdy celujemy (wciskając prawy bumper) gra przechodzi w tryb pierwszoosbowy. Pistolet znajduje się „przy ekranie”, a wszystko inne dostaje dodatkową porcję głębi. Największe wrażenie robi jednak laserowy celownik broni, który płynnie, w „fizycznym” trójwymiarze podkreśla głębie obrazu. FPSy na 3DSie wyglądałyby genialnie.
Lego Star Wars III: The Clone Wars
W LSW miałem okazję grać wyłącznie na PS2 i… wersja na 3DS wygląda do niej bliźniaczo podobnie. Wyglądało to na pełną wersję wraz z zapisywaniem gry i pełnymi menusami, ale z braku czasu miałem okazję pobiegać tylko po „hubie” z którego wybieramy poziomy. Był w 3D.
Steel Diver
Meh. Może nadawałoby się jako gra na 3DSWare, ale nie wyobrażam sobie tego tytułu jako pełną „dystrybucję”. W Steel Diverze pływamy łodzią podwodną i naszym celem jest zanurzanie się i wynurzanie tak, by omijać przeszkody. Oprócz tego strzelamy rakietami, by rozbić rozbijalne rozibjalki i „maskujemy się” przed strzelanymi w nas torpedami.
The Legend of Zelda: Ocarina of Time 3D
Legend of Zelda OoT w 3D! Gra legenda. Wygląda śliczniej niż na N64 (ale nie kosmicznie dobrze), mój wzrok przykuły głównie nowe, aliasowane czcionki 😀 Oczywiście must-buy, bo cóż więcej mógłym napisać o jednej z najlepszych gier ever.
Super Street Fighter IV 3D Edition
3D nadaje tej grze nowy wymiar (hahaha!). Gra się fajnie, stabilny framerate, grafika też niczego sobie (ale bez fajerwerek). Wygląda podobnie do wersji iPhone’owej.
AR Games
Pamiętacie eyeToya z PS2? Albo EyePeta z PS3? Albo Invizimals z PSP? To właśnie AR GAMES na 3DSa. Kładziemy kartę na płaskiej powierzchni i celujemy w nią kamerką 3DSa i dzieją się czary 😉 W demie w które dane mi było zagrać z karty wyskakiwały cele i potworki w której należało strzelać. Ciekawym rozwiązaniem była konieczność fizycznego biegania dookoła karty, by atakować bossa z różnych stron. Bardzo fajne wykonanie bardzo starego konceptu 😉
Mii Maker
Nie działa. 😀 Wychodzą takie paskudztwa, że głowa mała. W dodatku samemu trzeba wybierać kolor oczu, fryzurę i kształt twarzy. Mii Maker tylko nakłada na gotową twarz usta, oczy i nos. W dodatku robi to tragicznie. 😛
Nintendogs + Cats
W tym japońskim demie dostajemy do zabawy kotka i psa i bawimy się z nimi rzucając im zabawki i głaskając. Yawn. Ale słodkie dla dzieciaków. Być może nigdy nie widziały kota w 3D.
Trójwymiarowe dema Metal Gear Solid: Snake Eater 3D, Mario Kart 3DS i tresci 3D telewizji SKY
Oprócz gier do dyspozycji było też kilka stanowisk z trailerami, które odtwarzały trójwymiarowe filmiki z wyżej wymienionych tytułów. Trailery każdy widział, więc nie będę się na ten temat wypowiadał. Mario Kart na 3DSie wygląda (graficznie) jak zbiedzona wersja Mario Kart Wii, trailer MGS był za to paskudnie skompresowany – zarówno w 2D i 3D widoczne były artefakty kompresji. Treść 3D Sky kompletnie mnie nie interesuje, więc popatrzyłem i poszedłem dalej.
Do przetestowania były jeszcze przynajmniej dwa tytuły, ale za nic nie mogę sobie przypomnieć, które, a na liście gier na Wikipedii, podobnie jak AR Games ich nie znalazłem. Jeśli sobie przypomnę to dopiszę.
Hostessy
Oprócz gier do przetestowania były też hostessy. Na każdego gościa, w przypadały po 3. Były ładne i jeśli miałbym wybierać co kupić pierwsze, pewnie wolałbym hostessy.
Ogólnie z ocenianiem konsoli wstrzymam się do dłuższej zabawy z produktem końcowym, ale przyznam szczerze, ochłonąłem. Największe wrażenie zrobił na mnie RE, który mniem niestety, nie interesuje, a na Zeldę przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. W dodatku 3D jest zawodne i wydaje mi się tylko ciekawostką, którą na dłuższą metę każdy wyłączy. Czy mam rację, pokaże czas 😉 I niech nie zniechęci was moja niechęć do 3D – ta opcja jest całkowicie opcjonalna i jeżeli przypadnie wam do gustu, nic nie stoi na przeszkodzie, by była włączona. Jeśli jednak, tak jak ja, będziecie mieć z nią problemy, nic nie stracicie ją wyłączając!
Teraz można zadawać pytania 😉