Artykuł ten stworzony został przez Cypher/Crisa na potrzeby jego prywatnego bloga znajdującego się pod adresem
BLOG.BDCC.INFO
i użyty został za pełną zgodą autora.
Po ukończeniu pierwszej części Wiedźmina żałowałem, że nie kupiłem Edycji Kolekcjonerskiej, więc tym razem postanowiłem nie popełnić tego błędu. Dla mnie pierwszy Wiedźmin to jedna z przyjemniejszych gier jakie grałem. Ma wprawdzie kilka niedociągnięć, które na dłuższą metę męczą, ale w ogólnej ocenie wypada on bardzo dobrze. Dlatego też postanowiłem zaryzykować i zamówiłem w listopadzie kolejną część Wiedźmina.
W czwartkowe popołudnie zagościł w domu kurier z długo oczekiwana przesyłką. Zagrać będę mógł dopiero w poniedziałek/wtorek, ale edycja kolekcjonerska to nie sama gra. Całe pudełko z zawartością EDka waży prawie 4 kilo! W skład tego wszystkiego wchodzi ponad 15 rzeczy! Zajmując się wszystkimi dodatkami, można spokojnie doczekać tych kilku dni.
Skład Edycji Kolekcjonerskiej Wiedźmin 2: Zabójcy Królów:
- Cztery płyty: dwie z grą Wiedźmin 2: Zabójcy Królów, a także specjalny „Making-of” i płyta ze ścieżką dźwiękową wykorzystaną w grze.
- Głowa Geralta – rzeźba głowy Geralta z Rivii z imitacji marmuru.
- Przewodnik i instrukcję.
- Trzy papierowe figurki do samodzielnego złożenia: Gerlata, Drauga i losową postać z gry
- Mapa przedstawiająca świat Wiedźmina 2.
- Pamflet i moneta: Koperta zawierając list i monetę stanowiące ważny element historii opowiedzianej w grze.
- Jak miało to w przypadku jedynki, pudełko które mieści płyty wraz z poradnikiem i resztę zawartości edycji Premium.
- Artbook
- Wiedźmińskie kości do gry wraz z woreczkiem z logiem wilka.
- Kart do gry z motywami gry.
- Poradnik gry w karty.
- Trzy różne naklejki z logiem wilczka.
- Temerski Oren.
- Zawartość do pobrania (DLC).
- Trwałe pudełko kolekcjonerskie.
Szkoda, że do drugiego Wiedźmaka nie dołączyli wiedźmińskiego medalionu.
Całość mieści stylowe pudło. Po otwarciu przywitał mnie list od redakcji. Dalej był artbook i papierowa figurka Drauga wraz z naklejkami. Pod tym wszystkim znajdowała się figurka głowy Geralta i pudełko z grą, gdzie pod nią znajdowały się karty i kości. Płyty z grą, a także soundtrack z „making-of” i przewodnik gracza znajdują się w pudełeczku podobnym do tego w którym znajdowała się pierwsza część.
Instalacja Wiedźmina nie była jakaś bardzo długa, ale wypakowanie ponad 16 GB danych z dwóch płyt trochę potrwa.
Gdybym mógłbym od razu zacząć grać to pewnie nie spojrzałbym ani na „making-of”, ani soundtrack. Trudno jest mi oceniać ścieżkę dźwiękową, nie słysząc jej w grze. Słucha się jej przyjemnie, ale nie porywa jakoś. Może w akcji będzie inaczej. Wideo „making-of” zrobione jest dość ciekawie, ale porównując do filmu o części pierwszej wydaje się trochę wybrakowane.
Figurka jest zrobiona z imitacji marmuru, kiepskiego dość, bo jest nie za trwały. W sieci wiele osób się skarży, że po dostaniu paczki, figurka była uszkodzona. U mnie były drobne odpryski. W artbooka jeszcze się nie zagłębiałem, ale przeglądając mogę śmiało stwierdzić, że grafiki są wyśmienicie zrobione. Całość jest na bardzo fajnym papierze, cóż powiedzieć, dobra robota!
Papierowe figurki to bardzo dobry pomysł. Niestety, zamiast teoretycznie doznać relaksu przy składaniu, to przeżyłem niezłą frustrację. Instrukcja „włóż jedynkę do jedynki itd.” w pewnych chwilach się po prostu nie sprawdza. Figurka Geralta to jeszcze pół biedy, ale Draug to prawdziwy koszmar. Po złożeniu (jeśli zrobiłem to dobrze) ledwo na nogach się trzyma. Po za tym zostały mi dwa elementy (27, 28) i nie wiem co z nimi zrobić. Tak samo pan kruk. Koncepcja figurki chyba nie do końca została przemyślana.
Pamflet i moneta! Robi ten klimacik nadchodzących wydarzeń. Jako, że grywam w papierowe RPGi to ten miły dodatek sprawił mi ten smaczek. Nie ma to jak móc poczuć klimat nadchodzącej przygody! Mamy jeszcze drugą monetę – Orena. To bardzo fajny gadżet.
Kolejną przyjemną rzeczą, która może dać naprawdę wielką frajdę jest zestaw kości i karty do gry. Sam woreczek na nie, jest oryginalny, choć mam dziwne wrażenie, że takie kości można było spokojnie kupić o wiele wcześniej, przed premierą W2. Przynajmniej mi się zdaje, że już takie widziałem. Miałem inną koncepcję wyglądu kości, ale źle one nie wyglądają. Tyły kart mają szkielet na czerwonym tle. Bardzo ładny ornamencik. To wszystko wspomaga Vademecum gracza i sztuczek szulerskich – Poradnik Gracza. Kto nie miał nigdy styczności z kościanym pokerem i grami w karty popularnym w świecie Wiedźmina, ma okazję na odrobienie zaległości.
Moim zdaniem całość daje niezłą frajdę fanowi przygód Białowłosego Zabójcy Potworów. Ja zakupu jak na razie nie żałuję. Pewnie po włączeniu gry, zdania nie zmienię. Mam nadzieję, że tą skromnym wpisem uda mi się na nowo zacząć prowadzić bloga. Do napisania.
Artykuł ten stworzony został przez Cypher/Crisa na potrzeby jego prywatnego bloga znajdującego się pod adresem
BLOG.BDCC.INFO
i użyty został za pełną zgodą autora.