Pamiętacie nasz test 3 niedrogich klawiatur? Część z was zainteresowała się wówczas myszkami, które były obecne na zdjęciach. Tak się składa, że one również trafiły do nas, dzięki uprzejmości producentów. Pozwólcie, że powiemy sobie o wrażeniach z użytkowania ich obu na przestrzeni ostatniego miesiąca.
Zaczniemy od tańszego koleżki w tym zestawieniu, czyli propozycji firmy Bloody. Q50 to myszka za ok. 70 zł, która, jak na swoją cenę, oferuje całkiem sporo. W odróżnieniu od zwykłych posiada sensor optyczny AVAGO A305. Nie jestem specem w tej dziedzinie, dlatego zrobiłem mały research i wynika z niego, że… jest on dość przeciętny. Ot, tak zwany “gaming entry level” dla ludzi, którzy chcą znaleźć dla siebie coś lepszego niż biurowa myszka z marketu za 10 zł. Mamy więc kilka stopni regulacji czułości w zakresie pomiędzy 500 a 3200 DPI (dane ze strony producenta. Gdzie indziej można znaleźć informacje nawet o 4000 DPI). Jednak sensor to nie jest rzecz kluczowa dla gracza, szukającego gryzonia w tym budżecie, dlatego warto skupić się na innych aspektach, takich jak choćby wygoda użytkowania. Ergonomiczny kształt i gumowana górna powłoka sprawiają, że urządzenie bardzo dobrze leży w dłoni. Ponad to mamy do dyspozycji 8 różnych przycisków, a całości dopełnia wesolutkie RGB. Całość jest wykonana solidnie i z pewnością zastąpienie klasycznej myszki tym akcesorium przyniesie wymierną korzyść w wyglądzie naszego Pokoju Gracza™
Tutaj też muszę podzielić się swoim małym odkryciem. Zdjęcia Q50, które znalazłem w internecie nieco odbiegają od tego, co testowałem. Widać na nich, że myszka ma chropowatą, antypoślizgową powierzchnię, podczas gdy ta testowana przez nas, cechuje się gładkim wykończeniem. Nie udało mi się dowiedzieć, czemu oba sprzęty dzielą to samo oznaczenie, mimo że wyglądają nieco inaczej. Ale wszystkie podzespoły oraz kształt wydają się być na miejscu.
Tutaj mamy do czynienia z nieco droższym sprzętem, bo kosztującym już około 95 zł. Czuć również, że sama myszka jest sporo cięższa od swojej poprzedniczki. Oprócz tego, choć to jedynie moje subiektywne wrażenie, dużo lepiej leży w dłoni. Gumowana powierzchnia sprawia, że urządzenie trzyma się pewnie, a lekko obrócony kąt nachylenia przycisków, przeciwdziała zmęczeniu dłoni. Znajdziemy tutaj taką samą liczbę klawiszy, czyli 8- razem z rollerem. Moim zdaniem ich rozmieszczenie jest dużo wygodniejsze, szczególnie tego leżącego pod kciukiem. Do tego dochodzi również pełna oprawa RGB.
A co z sensorem? Już na opakowaniu rzuca się nam w oczy dużo większa rozpiętość regulacji czułości myszy- od 1000 do 8000 DPI. Ponownie w swoich poszukiwaniach zasięgnąłem opinii użytkowników urządzeń wyposażonych w takie coś. Wykorzystany tam PMW 3325 wśród gamingowych entuzjastów zdecydowanie jest już zaliczany do górnej półki takich komponentów, a podzespoły tej firmy możemy znaleźć w dużo droższych produktach.
Czy warto dozbierać 25 zł, żeby pozwolić sobie na zauważalnie lepszą myszkę? Myślę, że owszem. Ale jeżeli komuś zależy jedynie na “gejmingowym SWAGu” to Bloody Q50 z pewnością nie jest złym wyborem.
Korekty tekstu dokonała Kropcia