Autorem niniejszego tekstu jest bleub
Doskonale pamiętam wielogodzinną zabawę w starusieńkie Screamer 4×4 jeszcze na moim pierwszym komputerze. Na kolejny godny uwagi tytuł traktujący o wirtualnym taplaniu się w błotku przyszło mi czekać aż do 2010 roku. Off-Road Drive pozytywnie zaskoczyło mnie różnorodnością tras i całkiem niezłą symulacją deformacji terenu, która potrafiła skutecznie utrudnić pokonywanie kolejnych etapów. Mniej więcej rok temu producent Spintires, Oovee Games Studio, wypuścił technologiczne demo ukazujące założenia rozgrywki i model jazdy. Gdy wtedy w nie grałem, nie byłem zbytnio zachwycony.
O ile turlanie się ciężarówką po błotku sprawiało sporo frajdy, tak poza samym jeżdżeniem w grze nie było wiele rzeczy do roboty. Wydawała się pusta i mocno niedokończona, miałem wszak do czynienia z wersją demonstracyjną. Dopiero niedawno, po zaskakująco ciepłym przyjęciu przez recenzentów i graczy, ponownie zwróciłem uwagę na ten tytuł i postanowiłem dać mu jeszcze jedną szansę – przecież premierowa cena, 60 złotych, do wysokich nie należy. W porównaniu z wersją demonstracyjną, w gotowej produkcji kilka aspektów uległo znaczącemu usprawnieniu, przez co Spintires jest w moich oczach interesującą propozycją na wakacyjny okres ogórkowy.
O co w ogóle tutaj chodzi? Ideą na rozgrywkę jest wykonywanie misji transportu drewna oraz paliwa z punktu A do punktu B po grząskim, leśnym terenie, przy użyciu potężnych rosyjskich ciężarówek. Stanowi to swoisty pretekst do eksploracji bezdroży, bowiem Spintires to sandbox pełną gębą. Nie mamy wytyczonych konkretnych zadań, cele misji oznaczone są jedynie odpowiednimi punktami na mapie, a nam pozostawiono dowolność w schemacie działania. Na początku zabawy większość terenu na mapie spowita jest ciemną plamą. Gra niejako wymusza na nas rozpoczęcie zabawy od eksploracji i poznania okolicy, co po dłuższym obcowaniu z nią okazuje się wręcz kwestią kluczową, gdyż…
…będziemy się zakopywać. Bardzo często, szybko i głęboko. Mapy są piekielnie trudne – bez odpowiedniego zapoznania się z nimi i wytyczenia najbardziej optymalnej drogi naprawdę trudno tu przejechać więcej, niż kilkaset metrów. Wszystko za sprawą daleko idącej fizyki, opartej na silniku Havok, obejmującej deformację podłoża, łamanie drzew czy realistyczne ruchy nadwozia ciężarówek. Do naszej dyspozycji oddano łącznie 7 pojazdów, różniących się diametralnie gabarytami i możliwościami terenowymi. Do każdego z nich możemy dobrać jedną z wielu wersji nadwozia, przystosowując tym samym ciężarówkę do przewożenia określonego rodzaju ładunku. Rozmieszczone po mapie tu i ówdzie warsztaty pozwalają na serwis i dotankowanie, a samych lokacji jest do wyboru 5. Różnią się one od siebie topografią terenu, częstotliwością występowania rzek, jezior czy gęstością zalesienia terenu.
Tyle w telegraficznym skrócie. Jak się jeździ? Kapitalnie! Początki, jak na każdy symulator przystało, bywają trudne. Jednakże po załapaniu podstaw używania mechanizmu różnicowego czy wyciągarki, dalsze odległości za kierownicą przychodzą nam łatwiej. Wtedy wyzwaniem staje się przewiezienie pierwszego ładunku. Dzięki możliwości pokierowania każdym obecnym na mapie pojazdem i to staje się z biegiem czasu prostsze, w miarę znajdowania w terenie coraz to potężniejszych ciężarówek. Najpierw jednak trzeba je namierzyć, co wiąże się ze zboczeniem z najprzyjemniejszych tras i poszukaniem własnej ścieżki przez bagna i lasy, gdzie warunki są trudniejsze. Korzystanie z cięższego sprzętu staje się potem nieodzowne, gdyż z każdym kolejnym przejazdem koleiny tworzone przez nas na drogach utrudniają poruszanie się. Nowe problemy pojawiają się niemal na każdym kroku – próba wyciągnięcia innym pojazdem zakopanej przez nas ciężarówki może na przykład skończyć się fiaskiem już w połowie drogi do porzuconego wcześniej auta.
Dlatego więc w Spintires naprawdę uczymy się na własnych błędach i z każdą kolejną próbą dochodzimy o krok dalej, niż dotychczas. Dzięki takiemu systemowi, nowy znaleziony pojazd, warsztat, dowieziony ładunek czy pokonana przeszkoda terenowa sprawiają ogrom satysfakcji. Gdyby jednak komuś wciąż było za łatwo, dostępny jest wyższy poziom trudności, zwiększający szybkość zużycia paliwa czy podatność wozu na uszkodzenia.
Nie ma jednak róży bez kolców. Negatywnie w Spintires zaskoczyć może zupełny brak muzyki. Odgłosy silników ciężarówek również oceniłbym na co najwyżej poprawne. Menusy są ubogie, system zapisu kuleje, kamera żyje swoim życiem, a po eksploracji całej mapy wożenie w tę i nazad identycznych ładunków potrafi stać się monotonne. Bardzo monotonne. Część z tych problemów wynika zapewne z niewielkiego doświadczenia developera – Spintires jest pierwszą grą tego studia. Zapowiedzi patchy i wprowadzenia m.in. zmiennych warunków pogodowych nastrajają optymistycznie, dużo leży także w gestii sceny moderskiej, już teraz oferującej wiele dodatkowych pojazdów czy ładunków.
Reasumując, Spintires to pozycja naprawdę dobra, aczkolwiek dosyć mało przystępna i godna rzetelnego polecenia jedynie osobom zaznajomionym z gatunkiem. Szczególnie w premierowej, bardzo niskiej cenie w okolicach 60 złotych. Klimat zmagania się z grząskim terenem wprost wylewa się z monitora i mimo braku większych wyzwań, celów czy misji, esencja gry, a więc jazda po bezdrożach, potrafi przyciągnąć na długie godziny. Szczególnie w trybie multiplayer z dobrze zgraną paczką znajomych.