Najnowsze artykuły
Przeszukaj kategorie
- Urban Chaos | retro arhn.eu
- Harry Potter: Mistrzowie quidditcha — recenzja arhn.eu
- ASTRO BOT — recenzja arhn.eu
- PSX — PlayStation 2, jakiego nie znacie!
- Star Wars Outlaws — recenzja arhn.eu
- Mass Effect 3 — Shepard u kresu przygody
- Witchfire [Early Access] | Opinia Nooba
- Mortal Kombat Trilogy | retro arhn.eu
Przeglądasz: Windows PC
Kategoria nadrzędnaW ciągu kilku ostatnich lat gry indie zyskiwały wiele na popularności. Spora liczba tych produkcji pokazała, że nie trzeba wielkiego budżetu i legionu ludzi, by stworzyć coś ciekawego. Gracze nie cierpią jednak monotonii, potrzebne jest więc ciągłe gnanie do przodu z nowymi, szalonymi pomysłami, aby wygrać z szeroką konkurencją na rynku tytułów niezależnych, a do tego mieć jakieś szanse z kolosami klasy AAA. Przykładem interesującego, świeżego pomysłu jest Crypt of the NecroDancer, którego ojcowie, studio Brace Yourself Games, wykreowało na rytmicznego roguelike’a.
Na następcę Carmageddona czekałem niemal 20 lat. Z jednej strony dostałem dokładnie to czego oczekiwałem. Gra jest świetna, wciąga jak dawniej, a rozwalanie wozów daje sporo satysfakcji. Niestety, Stainless pospieszyło się z premierą i widać to w tragicznej optymalizacji, która obdziera ścigałkę z dużej dawki frajdy. Jasne, pewnie naprawią to patche, ale masakracji w recenzjach nic już nie cofnie.
Przez całe lata nie mogłem zrozumieć fenomenu MOBA. Gatunek ten wydawał mi się przekombinowany, wymagający naprawdę wielu godzin, by móc grać przynajmniej poprawnie i nie być ciężarem dla zespołu. Do tego każda partyjka zabierała sporo czasu, bo mecze potrafiły się ciągnąć niemiłosiernie, a wyjść w trakcie przecież nie można. Gdy już spisałem na straty wszelkie MOBA, Blizzard zapowiedział Heroes of the Storm jako coś świeżego, a ja uwierzyłem im i spróbowałem swoich sił w alfie. Te próby doprowadziły do tego, że w tym momencie mam już rozegranych prawie 600 gier i wciąż świetnie się bawię.
Pac-Man ma już 35 lat, a to kilka zdań na temat mojej ulubionej wersji jego przygód! Sto lat, Wakawaka!
Maj to wyjątkowo zły miesiąc dla wszelkiego rodzaju demonów, duchów i bestii. Każdy gracz wyciągnął swoje dwa miecze i wybrał się na łowy wraz z Geraltem. Każdy? Nie! Ostałem się ja, wybierając proch i ogień zamiast broni białej, a następnie wyruszyłem razem z dziedzicem słynnego łowcy wampirów na ratunek steampunkowej Borgovii.
Po ponad 100 godzinach zwiedzania tego co pozostało po Królestwach Północy jesteśmy nareszcie gotowi, by opowiedzieć Wam o tym co czeka was w Wiedźminie 3. A co was czeka? Przygoda na światową skalę w jednej z najbardziej imponujących gier RPG ostatnich lat.
Reklamowany jako „duchowy następca Dungeon Keepera”… Dungeons 2 ma tak naprawdę niewiele wspólnego z hitem Petera Molyneux.
Lords of Xulima to świetny miks sprawdzonych mechanik oldschoolowych gier RPG. Kolorowy świat fantasy i kilkudziesięciogodzinna kampania. Podoba mi się to.
Space Colony: Steam Edition to uwspółcześnione wydanie gry strategicznej z 2003 roku. Nazywane często „Simsami w kosmosie” jest interesującym połączeniem „symulatora życia” i gry ekonomicznej w której kosmiczni kolonizatorzy uczą się życia na nowych planetach.
Mortal Kombat X nie zawodzi oczekiwań fanów. Świetna (choć krótka) kampania, interesujący nowi bohaterowie oraz szereg funkcji sieciowych czynią nowego Mortala wartym zainteresowania.