Przeglądasz: Recenzje gier

Kategoria nadrzędna MGW

Recenzja kolejnej, bo piątej już, wbrew tytułowi, opowieści o Asasynach i Templariuszach. Ichabod nie tylko ocenia grę, ale idzie o krok dalej polemizując z decyzjami podjętymi przez developerów. O tym co zadziałało, a co można było zrobić lepiej dowiedziecie się z poniższego materiału wideo!

Tak! Kolejna recenzja gry z „Mario” w tytule! Co więcej, jest to druga gra cyklu wypuszczona w ostatnich 12 miesiącach. Na szczęście, Nowy Super Mario na Wii U bije na głowę średnią wersję 3DS-ową i chociaż nie odkrywa gameplayowej Ameryki, to na szczęście dorzuca do sprawdzonej formuły kilka nowych składników.

Fryderyk Franciszek Chopin zmarł 17 października 1849 r. w Paryżu. Był wielkim polskim kompozytorem i pianistą. Przynajmniej ten drugi fakt jest znany każdemu, kto chodził do szkoły podstawowej. No dobra, ale co to ma wspólnego z głównym obiektem zainteresowania naszego portalu, czyli grami? Bardzo dużo. Japońskie przedsiębiorstwo Namco Bandai w roku 2007 wydało na świat grę „Eternal Sonata”, której głównym bohaterem jest właśnie Fryderyk Chopin.

Wszyscy uwielbiamy ninja. To jeden z tych elementów popkultury, obok piratów, zombie i kosmitów, który idzie w parze z niemal wszystkim. Tym bardziej dziwi, że mamy tak mało poważnych, pełnoprawnych gier traktujących o ścieżkach tych tajemniczych japońskich wojowników. Co prawda są Ninja Gaiden czy Tenchu, ale nie pojawiły się one na komputerach. Do tej pory dla pecetowców jedynym lekarstwem na ten niedobór były przyjemne zręcznościówki pokroju I-Ninja, Mini Ninjas oraz Ninja Blade. Zmieniło się to wraz z Mark of the Ninja, kolejnym dziełem niezależnego studia Klei Entertainment, odpowiedzialnego za serię Shank. Podobieństwa widoczne są już na pierwszy rzut oka. Styl graficzny, płynne animacje, różnorodny arsenał, charyzmatyczny główny bohater. Owszem, to platformówka. Tak, grafika jest rysunkowa. Nie zmienia to faktu, że jest to produkcja dorosła, rozbudowana, z należycie skonstruowaną mechaniką rozgrywki i niebanalną fabułą. Można określić ją jako połączenie niedawno wydanej freeware’owej skradanki Stealth Bastard, 8-bitowego klasyku Saboteur i Dark Souls (w kwestii niektórych rozwiązań fabularnych).

Po latach tułaczki powracamy do Faerûnu, by przekonać się, czy Opowieści z Wybrzeża Mieczy wciąż brzmią w uszach mieszkańców Wrót Baldura. Oto nasza recenzja wideo wersji PC i iOS „edycji poprawionej” tego dwunastoletniego już klasyka gatunku RPG.

Recenzja gry, w której zakochałem się niemal od pierwszego wejrzenia. Nie jest może idealna, ale po raz pierwszy od długiego czasu zasiadłem przy fpsie nie z obowiązku, a zwyczajnie dlatego, że miałem na to ochotę. Dajcie jej szansę, moim zdaniem warto, o czym posłuchacie zresztą w poniższej recenzji.

Czy zwieńczenie trylogii było według mnie dobre? Albo przyzwoite? Tak, ale zarazem nie. Dlaczego? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań znajdziecie w niniejszej recenzji „Assassin’s Creed III”. Zapraszam do lektury.