Autorem niniejszej recenzji jest Dymek
Kilka słów wstępu
Forza Horizon jest spin-offem popularnej serii Forza Motorsport. Za stworzenie tej produkcji odpowiedzialne jest studio Playground Games wspomagane przez pierwotnych twórców – Turn 10. Horizon jest debiutanckim projektem Playground i już na początku pragnę zauważyć, iż niezwykle udanym. Gra wprowadza w serii powiew świeżości, którego mi brakowało. Twórcy nie podchodzą tak poważnie do tematu wyścigów i zaproponowali nam czysty fun z gry.
W tej części dla odmiany nie ścigamy się na popularnych torach wyścigowych, a trafiamy na zawody Horizon, które odbywają się w fikcyjnej lokacji. Warto zaznaczyć, że teren, na którym prowadzona jest rozgrywka, jest duży i zróżnicowany.
Celem gry jest wygranie zawodów Horizon. Aby tego dokonać musimy pokonać wszystkich przeciwników oraz wygrać finałowy wyścig. Zabawę zaczynamy ze starym autem, a dzięki wygrywaniu zawodów zdobywamy gotówkę, za którą kupujemy nowe pojazdy. Poziom trudności oraz postęp fabularny gry jest ukazywany w postaci różnokolorowych opasek na rękę. Za każdy wygrany wyścig dostajemy punkty, a po zdobyciu odpowiedniej ilości zdobywamy nową opaskę. I tak aż do finałowego starcia.
Duże zabawki małych chłopców. Czy jakoś tak…
Pojazdów w grze jest całe multum. Nie brakuje bardzo popularnych marek, takich jak Ferrari czy BMW, lecz znajdziemy też coś mniej znanego, jak Gumpert. Brakuje trochę samochodów spod znaku Porsche oraz bolidów F1, ponieważ zdarzają się tory po prostu stworzone dla wyścigów tej klasy. Nie są to braki, które przeszkadzają w grze, lecz byłyby miłym dodatkiem.
W podstawowej wersji gry mamy do wyboru 127 modeli samochodów, każdy z nich jest licencjonowany. Wszystkie popularniejsze marki udostępniają po kilka swoich czołowych produktów. Każdy znajdzie coś dla siebie – występują tu kabriolety, amerykańskie muscle cary, nowoczesne i szybkie samochody pokroju Bugatti Veyron, choć znaleźć możemy tu również dwa modele Mini. Na pewno jest tutaj coś, co będzie ci odpowiadało i sprawiało tonę frajdy™.
Podczas zakupu samochodu udostępniono nam tylko możliwość zmiany jego koloru na jeden z predefiniowanych przez twórców. O ile w mało popularnych modelach samochodów dostajemy dosyć duży wybór lakierów, to w najpopularniejszych markach zostaje on czasem ograniczony do jednego, bądź dwóch. Tak skromna paleta barw w żadnym stopniu nie przeszkadza, ponieważ po zakupie każdego samochodu możemy się udać do lakierni, a tam nie obowiązują nas praktycznie żadne ograniczenia co do koloru, na jaki chcemy przemalować samochód.
Możemy również okleić nasz pojazd różnorakimi naklejkami, a następnie, o ile zechcemy, udostępnić nasz schemat w internecie. Brakowało mi opcji zmiany części samochodu, które wpłynęłyby na jego wygląd. Bardzo bym chciał mieć możliwość wymiany spojlera bądź maski na jakiś mniej seryjny model. Twórcy oddali nam funkcje ulepszania tego, co mamy pod maską w dość rozwinięty sposób. Jeżeli kręci cię ustawianie miękkości podwozia, to gra udostępnia ci taką funkcjonalność, lecz nigdy nie jesteśmy zmuszani do tego typu działań i na podstawowych ustawieniach da się ukończyć grę bez zgrzytania zębami.
Nasz samochód jest klasyfikowany ze względu na jego moc w rangach od E, poprzez D, A, S, aż do najlepszej – R1. Jeżeli bardzo lubimy się ścigać jakimś konkretnym modelem, to mamy możliwość ulepszania go do granic absurdu. Także nawet nasz Mini może konkurować z Ferrari.
A może się pościgamy?
Wyścigi, za które zdobywamy punkty, możemy podzielić na dwie główne kategorie: Sprint oraz Tor. Każdy, kto grał w jakiekolwiek samochodówki powinien zrozumieć o co chodzi w danym typie. W sprincie zaczynamy rywalizację na linii startu i pędzimy po trasie, aż do mety, nie wracając już do początkowej lokacji. Każde zawody wymagają konkretnej kategorii samochodu, abyśmy mogli przystąpić do rywalizacji. Czasem jest to jedyne ograniczenie, ale zdarzają się też ciekawsze restrykcje, takie jak rok produkcji samochodu, bądź konkretny model auta.
Trasy są mocno zróżnicowane, nieraz jedziemy przez pustynię prostą drogą grzejąc ile fabryka dała, lecz zdarzają się też sekcje, gdzie musimy zwolnić, ponieważ poruszamy się po ciasnych, krętych uliczkach w lokalnym miasteczku. Drugim głównym typem wyścigów są zawody organizowane na torach. Są to kawałki mapy wyznaczone z góry przez twórców i musimy na nich pokonać daną ilość okrążeń oraz zająć pierwsze miejsce. Jest to moim zdaniem nudniejszy z trybów, ponieważ jedziemy przez kilka minut ciągle na tej samej, ograniczonej trasie.
Wraz ze zdobywaniem coraz lepszego koloru opaski odblokowujemy bardziej wymagające wyścigi. Świetnie rozwiązane jest to, że nie musimy wygrać wszystkich wyścigów z danego poziomu, aby awansować na kolejny. O ile na praktycznie wszystkich początkowych kolorach nie mamy problemów z wygrywaniem, tak pod koniec gry przeciwnicy potrafią zacząć oszukiwać w dziwny sposób – na przykład nagle zauważalnie przyspieszyć i nas wyprzedzić. Poziom trudności skacze nieregularnie, jedne wyścigi są banalne, inne bardzo trudne do wygrania, mimo pojazdów o zbliżonych osiągach.
Twórcy dodali też wiele ciekawych rodzajów rywalizacji, które nie wpływają znacząco na rozwój fabuły. Mamy zawody pokazowe, w których to dostajemy możliwość ścigania się szybkimi samochodami mając za przeciwników samolot, bądź balon. Po ukończeniu takiego wyzwania dostaniemy auto. Dostępne są też wyścigi uliczne, w których ścigamy się do wyznaczonego punktu, lecz bez wyznaczonej z góry trasy. Wydawałoby się, że ten tryb daje wiele swobody, lecz jest to tylko złudzenie, ponieważ, o ile liczymy na zwycięstwo, musimy jechać najkrótszą proponowaną trasą.
Na mapie występują tzw. “Przystanki Horizon”. Są to miejsca, w których mamy możliwość zmiany samochodu, oraz rekonfiguracji modelu jazdy. Służą one również jako punkty szybkiej podróży. Za każde skorzystanie z usługi musimy zapłacić. Na początku jest to dość znacząca suma, dlatego twórcy udostępnili nam możliwość uzyskiwania zniżek sięgających aż 100%. Aby je zdobyć, na każdym przystanku dostępne są “pokazy umiejętności”. Składają się one z trzech wyzwań. Po ukończeniu pierwszego dostajemy 25% zniżki, po wygraniu następnego 50%, jeżeli zaliczymy wszystkie dostajemy możliwość darmowej podróży do wybranego miejsca.
Możemy swobodnie poruszać się po całej mapie, a jeśli spotkamy uczestnika zawodów, mamy możliwość wyzwania go na szybki pojedynek na zasadach wyścigów ulicznych. Ostatni typ rywalizacji, jaki udostępnili nam twórcy, to pojedynek 1 na 1 z bossami, w którym walczymy o samochód przeciwnika. Są one odblokowywane zawsze po zdobyciu nowego poziomu opaski, każdemu kolorowi przypisany jest jeden boss.
Model jazdy jest dobrym połączeniem tego, co znamy z Forzy, czyli symulatora, oraz tego, co znamy z chociażby Burnout Paradise, czyli zręcznościowego modelu jazdy. W każdym momencie możemy zmienić ustawienia poprzez wyłączanie, bądź włączanie pewnych ułatwień, dzięki czemu każdy może dostosować poziom symulacji do swojego widzimisię. Im bardziej realistyczny model jazdy, tym dostaniemy większy bonus pieniężny po każdym wyścigu.
A w wolnym czasie…
Jeżeli akurat nie jesteśmy zajęci karmieniem naszych przeciwników spalinami, mamy możliwość swobodnego poruszania się po całej mapie. Wszędzie rozsiane są różne atrakcje, takie jak fotoradary, które mierzą naszą najwyższą prędkość i pozwalają się nią przechwalać przed znajomymi. Na mapie spotkamy też znaki rabatowe, które po rozjechaniu dadzą nam dodatkową zniżkę na ulepszenia auta. Największą jednak frajdą z tych pobocznych działalności jest szukanie porzuconych aut. Jeżeli usłyszymy plotkę o jakimś opuszczonym wozie, na mapie zaznacza się okrąg, w którym jest on ukryty. Jeżeli znajdziemy szopę, w której stoi, dostaniemy ten retro samochód. Po odnalezieniu auta zostanie nam opowiedziana historia tego modelu, a po pewnym, krótkim czasie zostanie on nam udostępniony do ścigania się z innymi.
Grafika oraz muzyka
Jeżeli graliście w Forza 4, to już wiecie, jaką grafikę spotkacie w tej produkcji. Ładnie wykonane lokalizacje i trasy, średniego lotu drzewa oraz świetnie wykonane modele samochodów. Muzykę w grze spotykamy w postaci trzech stacji radiowych, które puszczają techno lub rock. Nie są to licencjonowane utwory, lecz kawałki przygotowane specjalnie z myślą o tej grze. Jednym spodobają się bardziej, innym mniej. Moim zdaniem większość z nich pasuje do wyścigów samochodowych.
Podsumowanie
Gra jest świetnym spin-offem i polecam ją z całego serca. Jest w pełni warta swojej ceny i nie narzekałbym, gdybym doczekał się kolejnej części zaserwowanej w podobnej oprawie. Każdy może dostosować poziom trudności do swoich upodobań oraz nie jesteśmy praktycznie nigdzie zmuszani do czegoś, co mogłoby nam się nie spodobać.