Jeżeli oglądacie moje filmy i czytacie artykuły to prawdopodobnie już od dawna wiecie, że lubię ustrzelić dobrą okazję. I dobra okazja w moim wypadku wcale nie musi oznaczać najtańszego możliwego produktu. Moim zdaniem bardziej się liczy korzystny stosunek ceny do jakości. Pewnie dlatego sam dla siebie kupiłem HyperX Cloud Stinger Core – słuchawki za ok. 150 zł, które mogą się pochwalić bardzo przyzwoitą jakością wykonania i przystępną ceną.
Stąd też bardzo się ucieszyłem kiedy okazało się, że dostaniemy do redakcji cały karton gamingowych słuchawek z różnych przedziałów cenowych, od dwóch firm, które chcą bardziej zaistnieć na tym rynku. Zatem dzięki temu, że sam wcześniej zaopatrzyłem się w całkiem popularny i używany powszechnie model, mam solidny punkt odniesienia, względem tego co mam okazję teraz testować.
Dlatego, po pewnej zwłoce przyczyną, której był remont naszego nowego redakcyjnego biura, przystąpiłem do recenzowania. Wybór był losowy i padł dosłownie na pierwszy przedmiot wyciągnięty z przepastnego kartonu. W ten oto sposób zaprzyjaźniłem się na około tydzień ze słuchawkami Trust GXT 420. I była to przyjaźń właściwe pod każdym względem udana.
Przede wszystkim zgrało się to w czasie ze składaniem jednego z moich budżetowych komputerów, więc wykorzystałem je w aż 15 grach, które ogrywałem na przestrzeni dwóch kolejnych dni. Jakość audio jest jak najbardziej zadowalająca – przynajmniej w tym przedziale cenowym. Zarówno wysokie i niskie tony są dobrze słyszalne i zwyczajnie przyjemne dla ucha. W samych głośnikach nic nie trzeszczy i nie stuka. Nie ma większego problemu ze zlokalizowaniem przeciwnika “na słuch” w takich grach jak CS:GO czy Fortnite. Przyjemnie również słucha się muzyki czy podcastów.
Do tego, co jest dla mnie osobiście prawdopodobnie najważniejsze, GXT 420 są zwyczajnie wygodne. Duże nausznice pozwalają zmieścić całe ucho do środka i jednocześnie nie odginają go w jakiś dziwnych kierunkach. A ja mam dość duże, muskularne uszy. Dlatego w nieprzystosowanych słuchawkach już po parunastu minutach potrafią mnie boleć, a tutaj jestem w stanie bez problemu spędzić z nimi parę godzin. Drugą rzeczą która mnie zazwyczaj wkurza to obręcz, która uciska mi górę głowy. Tutaj mamy zamontowane bezpośrednio kilka gąbeczek, które wydawać by się na pierwszy rzut oka nie są w stanie zrobić wiele, ale ponownie po odpowiednim wyregulowaniu wysokości można zapomnieć, że ma się jakieś słuchawki na głowie.
Jakość mikrofonu jest… ok? Nie jest ani dobra ani zła – zupełnie średnia. Nie ma co się łudzić, że nagramy na tym sprzęcie podcast, bądź choćby sensowne video na YouTube. Ale chyba nikt nie kupuje słuchawek w takim celu. Natomiast jeżeli chodzi o komunikację w grach, do czego teoretycznie są stworzone, to możemy liczyć na zupełnie zadowalający efekt. Jeżeli natomiast zależy nam na lepszej jakości to polecam kupienie najtańszej karty audio na USB za 10-15 zł.
Jakość wykonania jest dobra. Aluminowa obręcz oraz solidny, czarny, matowy plastik. Nie czuć od niego tzw. “chiny”. Co jednak muszę zaznaczyć jedna słuchawka (prawa) czasami przy bardziej gwałtownych ruchach lekko skrzypi, co może być efektem kiepskiego spasowania – ale może to być jedynie kwestia mojego egzemplarza. Kabel audio w nylonowym oplocie, zakończony jest pojedynczym złączem mini-jack przeznaczonym w tym wypadku głównie do konsol – łączy w sobie audio dla mikrofonu oraz głośników. Na szczęście w zestawie jest również adapter rozdzielający kabel na 2 osobne wtyczki. Na samym kablu znajdziemy również kontroler umożliwiający nam zarówno operowanie głośnością jak i możliwość manualnego włączania i wyłączania mikrofonu. Przy kontrolerze znajduje się także klips, który możemy przyczepić np. do koszuli, żeby nie plątał się wszędzie. Mała rzecz, a cieszy.
Konkludując – gdybym miał w dniu dzisiejszym zdecydować się pomiędzy GXT 420, a Cloud Stinger… poważnie bym rozważył propozycję firmy Trust. Pomimo nieco wyższej ceny, w mojej dość subiektywnej ocenie są wygodniejsze, a jakość dźwięku jest podobna. Sam design również do mnie bardziej przemawia, choć to oczywiście rzecz bardzo osobista. Dlatego, z czystym sercem w kwocie ok. 200 zł mogę polecić Trust GXT 420.