Game Builder Garage to pomysł Nintendo na naukę programowania dla młodszych graczy. Choć idea jest godna uwagi, to moim zdaniem wykonanie pozostawia wiele do życzenia, kastrując oprogramowanie z bardzo podstawowych funkcji. W wyniku czego stworzenia nawet prostego konceptu czegoś co nie jest szablonową platformówką staje się przesadnie trudne. Inna sprawa, że tytułowi zwyczajnie brakuje zawartości, co jest sporym zawodem po wypchanym treścią Super Mario Makerze — innym edytorze firmy, przy którym nowa propozycja studia wypada zwyczajnie słabo.
Poprzedni artykułRatchet & Clank: Rift Apart (PS5) — recenzja
Następny Artykuł Gregg Barnett — od Bruce’a Lee do Ghost Mastera | Sylwetki Twórców