Przeglądasz: Windows PC

Kategoria nadrzędna

Krótka recenzja nowych przygód Apollo i Phoeniksa. Ciężka do zawarcia w formie wideo, bo nie dość, że jest głównie „tekstówką”, to na dodatek od wielu, wielu lat nie zmieniła się zbytnio. Dla fanów cyklu oznacza to oczywiście dobre wieści, bo seria trzyma stały, równy poziom.

Powyższą tezę wysuwam na podstawie mojego obcowania z A-Men 2 – strategiczno-zręcznościową grą autorstwa polskiego studia Bloober Team. Początkowo wyglądała jak prosta, przyjemna platformówka z rysowaną grafiką 2D. Wkrótce jednak przekonałem się o ukrytych w niej pokładach trudności, która sprawia, że nasz mózg rozgrzewa się do czerwoności.

Prawdopodobnie ten tok myślenia doprowadził do stworzenia i wydania gier, które można określić horrorami. Alone in the dark, Resident Evil, Silent Hill, to przedstawiciele tego gatunku w głównym nurcie, jednak i twórcy niezależni nie mają się czego wstydzić. Niskobudżetowe gry, takie jak Amnesia i Slender często przerażają dużo skuteczniej i w bardziej wysublimowany sposób niż ostatnie odsłony najlepiej sprzedających się serii. Nie przepadam za horrorami, które w prymitywny sposób, straszą odbiorcę wyskakującymi na ekran potworami. Według mnie, to po prostu wykorzystanie odruchów bezwarunkowych, a nie sztuka straszenia. Zdecydowanie wolę, gdy, dzięki odpowiednim zabiegom scenariusza i jego audiowizualnej oprawy, groza i terror sączą się z głośników i monitora wprost do mego umysłu. Powoli i cierpliwie. Jak woda drążąca skałę. Taki sposób straszenia sprawia, że nie podskakuję na krześle nerwowo, lecz wstając od komputera mam zjeżone włosy na karku i nerwowo oglądam się za siebie.

Rocksmith 2014 to kontynuacja niespodziewanie dobrego narzędzia do nauki gry na gitarze z 2012 roku. Gra umożliwia podłączenie dowolnej gitary elektrycznej lub basowej i podzielona jest na kilka trybów. Głównym jest możliwość odtwarzania wbudowanych w grę utworów muzycznych znanych artystów rockowych, ale system zawiera również pełnoprawne lekcje obsługi gitary oraz narzędzia służące do ćwiczenia techniki.

Elasto Mania (Elma) to prosty, dwuwymiarowy „symulator” motocyklisty w którym walcząc z fizyką gry i samym pojazdem próbujemy zebrać wszystkie, rozsypane po torach znajdźki i dotrzeć do mety. Koncept nienadzwyczajny na piśmie, ale cały myk tkwi w wykonaniu.

Platformówki są mielonymi wśród gier wideo. Pozornie proste do zrobienia, nie wymagają od twórcy specjalnych umiejętności, aby wyszły jako tako zdatne do zjedzenia, ale też nie jest to nic w szczególności smacznego, choć przy odrobinie chęci wykazania się kunsztem oraz determinacji do przyrządzenia porządnej potrawy możemy stworzyć przysmak, który w przyszłości na samo wspomnienie sprawi, że nasze gruczoły ślinowe zaczną intensywnie pracować. Wszystko zależy nie od naszych umiejętności w przyrządzaniu obiadu w kuchni, ale od tego jak przyłożymy się do pracy. Oozi: Earth Adventure, która najpierw ukazała się w Xbox Live Indie Games, a od ponad roku próbuje, przez platformę Steam Greenlight, dostać się do najpopularniejszego systemu cyfrowej dystrybucji, jest pośpiesznie ulepionym kotletem wrzuconym na olej sprzed tygodnia.

Gdy Polskę pochłonęła Małyszomania, gracze zatonęli w prostym symulatorze skoków narciarskich. Deluxe Ski Jump 2 to tytuł, który do dziś żyje w sercach graczy.

Remake kultowej strzelanki 3D Realms z drugiej połowy lat 90, który zaskakująco dobrze łączy ze sobą klasyczny gameplay ze współczesnymi mechanikami. Prosta i bezkompromisowa krwawa jatka, która mimo niedociągnięć jest miłą odskocznią od popularnych ostatnio „poważnych” FPS-ów. Za grę odpowiedzialne jest młode polskie studio Flying Wild Hog.

Zastanawialiście się kiedyś jak trudnym i skomplikowanym zadaniem jest prowadzenie studia zajmującego sie produkcją gier? Ile to razy bezlitośnie besztaliście twórców za ich błędy? Przecież wystarczyłoby zrobić trochę większy świat oraz doszlifować całość, a byłoby idealnie… Game Dev Story jest mini-symulatorem wydanym na iOS i Androida, dzięki któremu będziecie mieli okazję sprawdzić się jako developer. Naszym zadaniem jest wyprodukowanie gry, która zgarnie świetne oceny, a co za tym idzie, dobrze się sprzeda.

Krew, seks i rozgadany jednorożec. Co z tym wszystkim ma wspólnego kazirodztwo i doktor Zygmunt Freud? Dowiecie się (albo nie) z naszej recenzji Killer is Dead.