Przeglądasz: Felietony

Kategoria nadrzędna

Mafia II nie może się pochwalić taką skalą (w kwestii budowy świata czy rozmachu) jak duże sandboksy z najwyższej półki: seria Grand Theft Auto albo Sleeping Dogs, a mimo to przyciąga bardziej kameralną – jeśli można to tak określić – atmosferą i mniej chaotyczną rozgrywką. Zawdzięczamy to mniejszemu miastu i skupieniu się przede wszystkim na głównym wątku fabularnym. Wiele osób miało za złe wydawcy i developerom taki stan rzeczy (szczególnie, że widać jak na dłoni wycięte DLC z „fuchami”), ja jednak postarałem się znaleźć zalety produkcji naszych czeskich sąsiadów.

Tak, fala. Zgodnie z tym, co widnieje na Wikipedii, możemy mówić aż o kilkudziesięciu serialach animowanych opartych na markach ze świata gier. „Kilkudziesięciu? To jak mogłem o żadnej nigdy nie usłyszeć?!” Cóż, jeśli nie dorastałeś w latach 90. lub nie interesujesz się japońską kulturą – nie ma w tym nic dziwnego. Moda na animowane adaptacje gier minęła, zdaje się bezpowrotnie, a powodem tego często był sam poziom tych produkcji.

Ponad miesiąc temu Archon opublikował swoją recenzję gry “The Last of Us”, wyrażając się o niej w samych superlatywach. W końcu i mi udało się zagrać, jednak mam o wiele bardziej mieszane uczucia niż on. Z wieloma jego słowami się zgadzam, lecz chcę zawrzeć w tym tekście te kilka spraw, które w moim odczuciu nie pozwalają powiedzieć, że gra jest idealna.

Nie ma chyba wśród miłośników klasycznych point & clicków gracza, który nie słyszałby o The Neverhood – plastelinowej przygodówce z Klaymanem w roli głównej. Wydana w 1996 roku i niezwykle niedoceniona gra (sprzedała się tylko w 42 000 egzemplarzy) przez lata nabierała statusu kultowej, a jej fani przez ponad dekadę starali się przekonać wydawcę, firmę DreamWorks, a następnie EA – nowego właściciela marki – o jej re-edycję. Niestety bezskutecznie.

Konsole kojarzą się graczom z dobrą zabawą. Twórcy gier to jednak tylko ludzie i zdarza im się popełniać błędy, często generując w ten sposób jeszcze więcej frajdy dla osób, którzy tę komedię omyłek śledzą. Oto tylko kilka z wielu niezapomnianych (z nieodpowiednich powodów) momentów siódmej generacji konsol.

Mopy Fish to najprawdopodobniej jeden z najlepszych i najbardziej pamiętnych wygaszaczy ekranu jaki kiedykolwiek stworzono. Wykreowany w późnych latach 90-tych…