Przeglądasz: Recenzje

Kategoria nadrzędna Recenzje gier Recenzje sprzętu

Być może mam trochę skrzywiony ogląd sytuacji, ponieważ nie śledzę na bieżąco każdej pozycji z gatunku turowych strategii. Niech za przykład posłuży seria Heroes of Might and Magic, której ostatniego przedstawiciela ogrywałem, gdy w tytule widniał jeszcze numer cztery. Trochę lepiej mają się sprawy z Cywilizacją, a jej wpływy także da się odnaleźć w produkcji Triumph Studios. Mimo to uważam, że w grach komputerowych wypracowano już pewien standard i wypadałoby się go trzymać, zamiast cofać się do lat 90. ubiegłego wieku.

Po zaskakująco słabym Mario Tennis Open, wąsaty hydraulik wraca do łask fanów gier sportowych z pomocą swojej najnowszej przenośnej golfowej przygody. Mario Golf: World Tour to momentami frustrująca, ale bardzo satysfakcjonująca gra dla miłośników tego dżentelmeńskiego sportu

Po spędzeniu z produkcją kilkudziesięciu godzin mam mieszane odczucia – z jednej strony jest dobrze przemyślany system walki barbarzyńcy i mnicha, ale z drugiej wszystkie klasy atakujące na odległość zostały zbytnio uproszczone w porównaniu do wersji PC. Ale o tym wszystkim za chwilę, chciałbym tylko zaznaczyć, iż w poniższym tekście skupię się wyłącznie na opisaniu zmian względem wersji komputerowej. Jeżeli jesteście zainteresowani dokładniejszą recenzją samej gry, to zapraszam do tej wykonanej przez Dark Archona.

Zaraz po pojawieniu się Sly Cooper: Złodzieje w Czasie w ofercie plusowej na PS3 oraz PS Vitę, pochłonąłem tę odsłonę i zakochałem się. Przez nią nie mogłem przepuścić takiej okazji i postanowiłem zrecenzować trzy pierwsze części podbite do rozdzielczości HD, a raczej ich port ze stacjonarnej konsoli na przenośne dziecko PlayStation.

Niekończący się potok słów i film przynajmniej dwukrotnie dłuższy niż być powinien. Tak jest, to gr… Hideo Kojima! W recenzji, która przetestuje waszą cierpliwość, przyglądamy się bliżej kontrowersyjnemu prologowi do piątej części sagi Metal Gear Solid. Jedno jest pewne – „war has changed”.

FTL: Faster Than Light to mająca już na karku prawie dwa lata roguelike’owa strategia z elementami RPG. Umiejscowiona gdzieś w kosmosie opowieść sadzała użytkownika za sterami statku kosmicznego i wysyłała na samobójczą misję uratowania części wszechświata przed złymi rebeliantami. Gracze wzięli sobie do serca powierzone im zadanie i tłumnie ruszyli kopać tyłki przeciwników – tytuł bowiem bardzo szybko znalazł rzesze fanów zarywających nocki podczas przemierzania kolejnych galaktyk. Innymi słowy, gra odniosła niemały sukces. Na tyle duży, że doczekała się sporego rozszerzenia, które w zamierzeniu miało dać nam zabawę jeszcze większą, ciekawszą i pełniejszą. Jak to rzeczywiście wyszło, każdy może przekonać się na własnej skórze, pobierając nową zawartość z Internetu.

inFamous Second Son to już trzecia odsłona serii o lustrzanym odbiciu naszego świata, który zamieszkują „przewodnicy” (zwani również bioterrorystami), ludzie obdarzeni nadprzyrodzonymi mocami. Czwarta, jeśli liczymy wampiryczny spinoff. Milionowa jeżeli doliczymy do tego cały wór mediów pobocznych. Po raz pierwszy gości jednak na PlayStation 4 i choć wizualnie rozwija skrzydła nowej generacji, pod jej maską siedzą stare, zużyte mechaniki poprzedniej generacji.

Problem instalacji kierownicy jest tak powszechny, że dziwi mnie, że metoda na jego rozwiązanie nie jest równie popularna. Miałem okazję przyjemność przetestować Wheel Stand Pro, statyw przygotowany z myślą o domowych kierowcach i byłem nim bardzo pozytywnie zaskoczony.

World of Tanks w wersji na konsolę Microsoftu to pełnoprawna, osobna produkcja. Nie jest żadnym dodatkiem ani uzupełnieniem. Ściągając grę na dysk możemy być pewni, że dostajemy ten sam rodzaj rozgrywki, który znamy z wersji pecetowej. Nadal wszystko obraca się wokół starć potężnych maszyn na rozległych mapach. Nadal staramy się przejąć bazę oponenta lub zniszczyć wszystkie wrogie pojazdy. Nadal otrzymujemy nagrody w postaci doświadczenia, srebra, specjalnych odznak i medali. Edycja xboksowa jest jednak nieco inna od swojego pierwowzoru.