Wczesne lata 80 przyniosły cyfrowej branży nie tylko jej największą zapaść, ale również pierwszą metamorfozę gier wideo. Prymitywne i skromne jeszcze przygody zaczęły nieśmiało pokonywać barierę krawędzi ekranu.
To właśnie przewijający się ekran w połączeniu z łatwą do zrozumienia rozgrywką oraz dobrze przemyślanym wzrostem poziomu trudności uczyniły z River Raid grę ponadczasową.
Arcydzieło Carol Shaw może nie zachwyca dziś oprawą graficzną czy dźwiękową. Natomiast fundamenty, które nałożyło na sposób projektowania gier do teraz odbijają się echem. Choćby w wielkim powrocie „endless runnerów” — czyli zręcznościowych gier bez końca.