Najnowsze artykuły
Przeszukaj kategorie
- Recenzja ELEGOO Saturn 4 Ultra — żywicowa drukarka 3D
- Kocham i nie rozumiem Doom: The Dark Ages | MEGARECENZJA
- Simon The Sorcerer | retro arhn.eu
- Śmierć jak Malowana — Clair Obscur: Expedition 33
- Panasonic Q — dla piękna trzeba cierpieć
- „Zostań na chwilę i posłuchaj” już w sprzedaży!
- WIELKA paka rzadkiego sprzętu z Japonii!
- Historia gry The Thing (2002) | retro arhn.eu
Przeglądasz: Publicystyka
Kategoria nadrzędna Recenzje Felietony Top Listy Gry PlanszoweWyobraź sobie książkę, która od początku informuje, że w trakcie lektury będziesz co jakiś czas dostawał kopniaka w brzuch. Albo wyobraź sobie film zwiastujący, że jego widzowie otrzymają solidnego sierpowego w twarz podczas seansu. Dziwne? Zniechęcające? Odważne? To wyobraź sobie grę sygnalizującą na start, że rozgrywka polega głównie na próbach wybrnięcia z bardzo trudnych sytuacji, a porażki w naszych działaniach będą na porządku dziennym. Tak właśnie wita Darkest Dungeon od studia Red Hook.
SUPERHOT to ambitna strzelanka w której naszym największym sprzymierzeńcem jest czas. Ten płynie tylko wtedy, gdy się ruszamy co daje nam taktyczną przewagę nad naszymi kryształowymi, sterylnymi przeciwnikami. Gra, której mimo wad koniecznie trzeba spróbować i doświadczenie jakiego nie można zaznać w żadnej innej grze.
Klik, brzdęk… Troszkę w lewo, odrobinkę iii… No, i znów mam swoją głowę. Klik, klik i noga już na miejscu. Łup, brzdęk, ej kolego! Możesz oddać mi moją rękę? A skąd ja Ci misia wytrzasnę na złomowisku? Gdzie? Ale on wysoko. Żaden problem, wystarczy się rozciągnąć. Jeszcze troszkę, odrobinka i… No, mam! Proszę, oto Twój miś. Ale nie uciekaj, no! I znów jestem sam. Pora wracać do domu!
Trofea i „achievementy” cieszą się niemalejącym zainteresowaniem graczy, którzy chcą wycisnąć jak najwięcej wyzwań z zakupionych przez siebie gier. Niektóre z osiągnięć okazują się jednak zdecydowanie niewarte poświęcanej im uwagi. Oto tylko kilka z setek najbardziej frustrujących osiągnięć w grach!
Legendarny „program do robienia gier”. Narzędzie, które umożliwiało pisanie swoich własnych programów bez konieczności posiadania żadnej wiedzy na temat programowania. Pojawił się na rynku w kluczowym momencie dla domorosłych programistów. W latach 90., gdy komputery zaczęły stawać się zbyt skomplikowane dla amatorów, ale wciąż zbyt prymitywne dla zaawansowanych silników jakie dostępne są na rynku dziś. W czasach gdy geniusze pisali w Turbo Pascalu lub przy odrobinie szczęścia Delphi, my, szare myszki, mieliśmy dostęp do pełnego graficznego środowiska „programistycznego”.
Nie przepadam za magią. Niemal zawsze, kiedy ta pojawia się na ekranie mojego monitora, zapala mi się czerwona lampka. Często mam wrażenie, jak gdyby twórcy szli po linii najmniejszego oporu, chcąc usprawiedliwić brak własnej inwencji. Jeżeli w świecie zaistniał realny problem komunikacji na duże odległości, nagle magowie odkrywają moc drzemiącą w zwierciadłach, a gdy bohaterowi gry trzeba godnego antagonisty, budzą się czarnoksiężnicy, okultyści i nekromanci. Produkcji w uzasadniony sposób wprowadzających ponadnaturalną siłę, nie będącą dodatkiem, a istotnym elementem gameplayu, można policzyć na palcach jednej ręki. Niemniej czasem ukazują się tytuły eksponujące magię na pierwszym planie, w wyjątkowo przyjazny i akceptowalny sposób tłumacząc jej egzystencję.
Wydane rok temu This War of Mine zostało wyjątkowo ciepło przyjęte przez graczy i krytyków. Gra, oprócz sukcesu finansowego, zdobyła wiele nagród dla tytułów niezależnych, a także wywołała poruszenie swoją dojrzałą i poważną tematyką. Od czasu premiery doczekaliśmy się portów na kilka platform – przyjrzyjmy się wersji działającej na smartfonach z systemem Android.
Chyba większość z nas zna to uczucie, gdy skrzętnie pielęgnowany spokój, w jednej chwili, niespodziewanie, zostaje przerwany. Wydaje nam się, że jesteśmy zbyt mali by stawić czoła złu które dotyczy dobra ogółu. Nic bardziej mylnego. Bo kto, jeśli nie właśnie My?
Poncho – Recenzja
Motyw końca świata od zarania dziejów jest tematem wielu powieści, obrazów, a od zeszłego stulecia filmów oraz gier. Charakter apokalipsy przepowiadanej przez proroków zmieniał się z biegiem lat. Począwszy od siedmiu plag ostatecznych, przez wojny jądrowe czy epidemie chorób, po bunt maszyn. Trudno zliczyć dzieła ukazujące losy osób, które przeżyły.
Nadchodzi era VR-a
O wirtualnej rzeczywistości słyszymy wciąż więcej i więcej. Kolejni producenci prezentują swoje pomysły na VR (Virtual Reality), a według analityków w 2016 roku sprzedaż tego typu urządzeń ma dobić do 5 milionów egzemplarzy. Czy wirtualna rzeczywistość okaże się hitem czy może podzieli losy 3D, które, mimo szerokiej promocji, wciąż jest tylko ciekawostką, a nie wynalazkiem, który w domowych pieleszach bawi miliony? Jak wygląda historia wirtualnej rzeczywistości?