Z wielką radością i niecierpliwością czekałem na Shadow Tactics… a potem nie miałem czasu w nie zagrać. To duchowy następca „Commandosów”, „Desperados” czy „Robin Hooda” toczący się na terytorium feudalnej Japonii. I jest… fantastyczny!
Poprzedni artykułPixel-Box – styczeń 2017
Następny Artykuł Resident Evil 7: Biohazard — recenzja