Najnowsze artykuły
Przeszukaj kategorie
- Wydajemy NASZĄ GRĘ! Gruniożerca Trilogy na PC i konsole!
- Edukacyjne Koło Fortuny – odnalezione LOST MEDIA!
- Sonic Racing: CrossWorlds | recenzja arhn.eu
- Ghost of Yōtei oczarowuje, ale… | recenzja arhn.eu
- Konserwacja automatu Guitar Hero Arcade | Archon Psuje
- [Zapis streama] Testujemy AUTOMAT GUITAR HERO!
- Mam automat Guitar Hero Arcade… ale jakim kosztem xd
- LEGO Star Wars II: The Original Trilogy | Retro Ex
Przeglądasz: Konsole Sony
Kategoria nadrzędna PlayStation 5 PlayStation 4 PlayStation 3 PlayStation 2 PlayStation PlayStation Vita PlayStation PortableKiller is Dead
Krew, seks i rozgadany jednorożec. Co z tym wszystkim ma wspólnego kazirodztwo i doktor Zygmunt Freud? Dowiecie się (albo nie) z naszej recenzji Killer is Dead.
Dokumenty, proszę!
Po sześciu latach wojny z Kolechią Arstotzka wreszcie odzyskała swoją połowę przygranicznego miasta Grestin. Ministerstwo Kontroli Granicznej podjęło trudną decyzję o otwarciu w nim przejścia. Przeprowadzono loterię i to właśnie nasz bohater został wybrany na celnika w punkcie odprawy paszportowej w Grestinie. Natychmiast przyjeżdża z rodziną do miasta z dotychczasowego domu w Nirsku i wprowadza się do mieszkania najniższej, ósmej klasy. Swoją pracę zaczyna o szóstej rano.
Rayman Legends
Sequel jednej z naszych ulubionych platformówek tej generacji „dostarcza” na całej linii. Świetna grafika, imponujący i pomysłowy gameplay oraz cała szafa dodatkowej treści do odblokowania. O tych i innych zaletach (i wadach) Rayman Legends elaborujemy w naszej recenzji wideo.
Gracze, którzy grali w DuckTales w momencie premiery, są dziś 24 lata starsi. Już sam ten fakt wzbudza we mnie falę uczuć od zaskoczenia, przez niedowierzanie, aż po zadumę. Firma WayForward przy współpracy z Capcomem i Disneyem podjęła się trudnego zadania przeniesienia tego NES-owego klasyka w XXI wiek. Brzmi jak przepis na porażkę? Dzioby w górę! Wyszło śpiewająco!
Superfrog HD
Recenzja remake’u kultowej platformówki z Amigi. Czy po 20 latach od premiery Superżaba będzie potrafiła porwać graczy tak, jak robiła to dwie dekady temu? Tego dowiecie się oczywiście z naszej recenzji.
Gears of War: Judgement, serie Dead Island, Call of Juarez i Wiedźmin – wszystkie te gry łączą dwa aspekty. Po pierwsze zagrywają się w nie i zachwalają je, z drobnymi wyjątkami, odbiorcy z całego świata. Po drugie zostały stworzone przez polskie studia. Ale Polska nie zawsze liczyła się na światowym rynku gier wideo. Jeszcze na początku XXI wieku mogliśmy pochwalić się co najwyżej Kangurkiem Kao.
Od czasu wydania przez Ubisoft Raymana 3: Hoodlum Havoc nie została wyprodukowana żadna zapadająca w pamięć gra z bohaterem tej serii, tytułowym Raymanem. Do rąk graczy trafił tylko przyzwoity, aczkolwiek zapomniany Rayman Hoodlum Revenge na Gameboy Advance oraz seria the Raving Rabbids, która była przeciętnym zestawem minigierek mającym z Raymanem wspólnego tylko głównego bohatera. I tak, w listopadzie 2011 roku, po przeszło 8 latach od premiery R3: HH, światło dzienne ujrzała produkcja powracająca do korzeni serii. Momentalnie zyskała ona pozytywny rozgłos i uznanie, zarówno wśród fanów klasycznych platformówek 2D jak i pośród miłośników sympatycznej, pozbawionej stawów postaci. Nie ma w tym nic dziwnego – Raymana Origins po prostu nie można nie polubić.
Gra, na którą czekali wszyscy fani filmowego Matriksa. Nie okazała się niestety growym Wybrańcem, ale prawdę powiedziawszy, nie była też na tyle słaba, by stać się glitchem systemu. O tym co zagrało, a co nie, dowiecie się z naszego materiału.
Sezon ogórkowy trwa. To ten czas, kiedy powoli pomniejszamy nasz stos wstydu i nadrabiamy zaległości w świecie gier. Próżno szukać premier gier z najwyższego segmentu, aczkolwiek zdarzają się chlubne wyjątki. Jednym z nich jest nowe DLC do gry roku 2012 – The Walking Dead.
Około 4 lat temu pożyczyłem od kolegi grę o nazwie Dragon’s Lair 3D: Return to the Lair. Pomijając fakt, że nie oddałem jej do dzisiaj, jest to produkcja, w którą bardzo miło grało mi się dawno temu, a wczoraj postanowiłem ją ponownie zainstalować, by móc ją zrecenzować i sprawdzić, czy dalej po paru latach będzie tak samo dobra jak kiedyś.