Przeglądasz: Publicystyka

Kategoria nadrzędna Recenzje Felietony Top Listy Gry Planszowe

Guitar Hero powraca i jest nie do poznania. Nowa gitara, nowy styl rozgrywki, muzyka na żądanie i całkowicie odmienne podejście do gatunku gier rytmicznych. Czy to wystarczy, by na nowo rozkochać do siebie dawnych fanów? Gra dostępna na: PS4/Xbox One/PS3/Xbox 360/Wii U/iOS.

Pieniądze, co byśmy bez nich zrobili? W dzisiejszych czasach, gdy jesteśmy w stanie zarządzać swoimi finansami przy użyciu aplikacji, czy też dokonywać płatności za pomocą plastikowej karty – zapewne nieliczni z nas pamiętają o tym, jak to wszystko się zaczęło. Począwszy od handlu wymiennego, przez pierwsze wybite monety, aż po elektroniczne transakcje płatnicze. Bogactwo, do którego przecież tak wielu z nas dąży, nierozważnie dysponowane, zamiast stać się kluczem do sukcesu, niejednokrotnie jest nam gwoździem do trumny.

Beztrosko ignorując starą jak świat zasadę “pokazuj, a nie mów” tymi właśnie linijkami tekstu raczy nas w pierwszych minutach Project Zero: Maiden of Black Water, najnowsza odsłona rozpoczętej w 2001 serii znanej w innych częściach globu jako Fatal Frame. Japoński survival horror zajmuje specjalne miejsce w moim sercu, podobnie jak zamiłowanie do fotografii, nie mogłem zatem przejść obojętnie obok tytułu, który pozwala mi zmierzyć się z duchami zmarłych używając w tym celu aparatu fotograficznego. Zwłaszcza, że możliwości Wii U, dla którego Project Zero jest tytułem ekskluzywnym, oferują unikatowe możliwości dla tego rodzaju rozgrywki. To, że mamy do czynienia z produktem niszowym jest całkiem jasne, tłumaczy to również ewidentnie ograniczony budżet i widoczne gołym okiem miejsca, w których cięto koszty. To nie czyni z Project Zero od ręki złej gry, ale nie pozwoliło w pełni wykorzystać drzemiącego tu potencjału.

Na bis zagrać chce Rock Band 4, gra muzyczna z gigantyczną biblioteką ścieżek i jedyną w swoim rodzaju rozgrywką, która w 2007 roku podbiła serca zagranicznych graczy. Czy to wystarczy, by odkurzyć plastikowe gitary i trafić na półki fanów?

Duchowy następca Neverhooda niestety nie zastąpi fanom genialnego oryginału. Świetna plastusiowa animacja nic nie znaczy, gdy nie idzie w parze z dobrym scenariuszem i pomysłowym wykorzystaniem mechanik point-and-click.

Nowa FIFA jak co roku zawitała na półkach sklepowych, a Johnny stara się ocenić, czy faktycznie warto wydawać na nią pieniądze.

Metal Gear Solid V kontynuuje długą tradycję serii nieszablonowej. Każda kolejna odsłona cyklu drastycznie różniła się względem poprzednich. Nie inaczej jest w przypadku Phantom Pain, które jest zdecydowanie największym i najambitniejszym projektem zespołu z Japonii. Jest również grą diabelnie dobrą.

Ta recenzja powinna się ukazać już dawno, dawno temu. Rycerza Arkham zakupiłem w dniu premiery, ale pech chciał, że wybrałem wersję pecetową, o problemach której słyszał już chyba każdy. Samo narzekanie ludzi wzbudzało we mnie niechęć do odpalenia gry i ciągle odsuwałem od siebie ten dramatyczny moment. Aż w końcu już nie było żadnych argumentów za kolejnym odłożeniem tytułu na bok, więc wziąłem się w garść i włączyłem nowe przygody Batmana, i nawet je (prawie) ukończyłem*.