Przeglądasz: Platformy

Kategoria nadrzędna Konsole Sony Konsole Microsoftu Konsole Nintendo Komputery Prehistoria Konsole Sega Android / iOS

The Witness Jonathana Blowa to filozoficzna gra logiczna (sic!), która pod pretekstem łamigłówek przemyca również szereg pytań o ludzką naturę poznania. W dość epistemologiczny sposób podchodzi tym samym do prostego wydawać by się mogło konceptu… rozwiązywania zagadek logicznych!

Bijatyka w świecie Pokémonów inspirowana… Tekkenem? Takie rzeczy tylko na Wii U! Pokkén Tournament to bijatyka dla dwóch osób z postaciami popularnej marki Nintendo. Jako trener walczymy o miano mistrza ligi Ferrum w turnieju w którym dozwolone są wszystkie chwyty.

Black & White Petera Molyneux i studia Lionhead to jedna z tych gier, którą ciężko przyrównać do czegokolwiek innego. To po części „god game”, po części strategia, po części symulator sztucznej inteligencji, tamagotchi i eksperymentalny interfejs dotykowy. Pomysł tak szalony, że dziś pewnie nie znalazłby się wydawca chętny podjęcia takiego ryzyka.

Niemieckie „Oel” z Commodore 64 trafiło w drugiej połowie lat 80. do Polski na kasetach ze składankami i dyskietkach jako „Oel Pompowacze”. W grze tej grający wcielają się w „kapitalistów”, których zadaniem jest zbudowanie imperium naftowego przed nadejściem roku 2020. Prymitywna grafika nie powstrzymywała nas przed zagrywaniem się w tę prostą grę i przez parę lat, obok „Eurobusinessu”, była centralnym punktem spotkań ze znajomymi.

Stardew Valley to spokojna odprężająca gra RPG w której rozbudowujemy swoją własną farmę. Wyraźnie inspirowana Harvest Moonem bierze solidną podstawę oryginału i usprawnia na każdy możliwy sposób. To jedna z najprzyjemniejszych premier ostatnich miesięcy i wciągające doświadczenie warte polecenia każdemu!

Factorio to imponujący pokaz myśli inżynierskiej. Gra w której budujemy gigantyczne fabryki automatyzujące proces wydobycia i produkcji przedmiotów. Produkcja robi wrażenie swoją złożonością i skalą, ale z tego samego powodu może okazać się zbyt skomplikowana dla niektórych graczy. W tym dla mnie.

Wyobraź sobie książkę, która od początku informuje, że w trakcie lektury będziesz co jakiś czas dostawał kopniaka w brzuch. Albo wyobraź sobie film zwiastujący, że jego widzowie otrzymają solidnego sierpowego w twarz podczas seansu. Dziwne? Zniechęcające? Odważne? To wyobraź sobie grę sygnalizującą na start, że rozgrywka polega głównie na próbach wybrnięcia z bardzo trudnych sytuacji, a porażki w naszych działaniach będą na porządku dziennym. Tak właśnie wita Darkest Dungeon od studia Red Hook.

SUPERHOT to ambitna strzelanka w której naszym największym sprzymierzeńcem jest czas. Ten płynie tylko wtedy, gdy się ruszamy co daje nam taktyczną przewagę nad naszymi kryształowymi, sterylnymi przeciwnikami. Gra, której mimo wad koniecznie trzeba spróbować i doświadczenie jakiego nie można zaznać w żadnej innej grze.

Jak mogłoby wyglądać życie w postnuklearnym schronie? Na to pytanie próbuje odpowiedzieć gra Life in Bunker, która zadebiutuje na Steamie już 25 lutego. Autorzy nazywają ją „połączeniem Dungeon Keepera i Fallouta” i jest to bardzo trafne określenie. Z tej pierwszej serii gra czerpie swoje główne mechaniki, z tej drugiej ogólną atmosferę. Niestety, na tę chwilę nie jest to tytuł wart uwagi większości graczy.

Butterscotch Shenanigans swoim „Crashlands” nie wynajduje co prawda koła, ale lubiane mechaniki skawendżersko-erpegowe (puryści językowi dostają wylewu) odpicowane tu zostały niemal do perfekcji oferując przyjemną, rozluźniającą rozgrywkę zarówno posiadaczom pecetów jak i urządzeń mobilnych. To odwrotność roguelike’a, gdzie śmierć nie jest karana prawie wcale, przeżycie jest opcjonalne, a największą frajdą bywa odkrywanie nowych obszarów i przedmiotów.