Przeszukaj kategorie
    Całkiem prawdziwy banner reklamowy, nie kłamię

    Motyw końca świata od zarania dziejów jest tematem wielu powieści, obrazów, a od zeszłego stulecia filmów oraz gier. Charakter apokalipsy przepowiadanej przez proroków zmieniał się z biegiem lat. Począwszy od siedmiu plag ostatecznych, przez wojny jądrowe czy epidemie chorób, po bunt maszyn. Trudno zliczyć dzieła ukazujące losy osób, które przeżyły.

    O wirtualnej rzeczywistości słyszymy wciąż więcej i więcej. Kolejni producenci prezentują swoje pomysły na VR (Virtual Reality), a według analityków w 2016 roku sprzedaż tego typu urządzeń ma dobić do 5 milionów egzemplarzy. Czy wirtualna rzeczywistość okaże się hitem czy może podzieli losy 3D, które, mimo szerokiej promocji, wciąż jest tylko ciekawostką, a nie wynalazkiem, który w domowych pieleszach bawi miliony? Jak wygląda historia wirtualnej rzeczywistości?

    Liberty City Stories — spin-off GTA 3 — po raz pierwszy od swojej premiery 10 lat temu trafiło na urządzenia niemarkowane logiem Sony! Dla wielu graczy będzie to pierwsza styczność z nową-starą przygodą w Liberty City. Ale czy telefon komórkowy jest odpowiednim urządzeniem, by się z nią zapoznać?

    Jeżeli uważasz, że Andy Dufresne lub bracia Scofield zwiali z więzienia tylko dlatego, że pracujący tam personel był niekompetentny, a zabezpieczenia przestarzałe, to zapraszam do przeczytania recenzji gry, w której możesz udowodnić, że istnieją zakłady karne nie dające szans na ucieczkę.

    Łaskawy tropicielu, czy jesteś gotów znów wyruszyć na łowy i skąpać się we krwi Wielkich? Pragniesz ponownie zapolować na przeklęte bestie i zmierzyć się z Dawnymi Tropicielami? Lepsza okazja niż premiera „The Old Hunters” już się nie pojawi…

    Z okazji premiery „Przebudzenia Mocy” postanowiłem wrócić do ostatniego razu, gdy widzowie z wypiekami na twarzy wyczekiwali premiery pierwszego epizodu nowej trylogii Gwiezdnych Wojen. „Mroczne Widmo” było zręcznościową grą akcji i przedstawicielem gatunku, który szybko zyskiwał na popularności jako prosty schemat na budowanie gier na licencji.

    Do teraz nie udało mi się spotkać produkcji tego studia, która nie pochłonęłaby mnie na dziesiątki, jeśli nie setki godzin (tak, nawet Diablo 3). W przypadku LotV też wszystko zapowiadało się jak najlepiej, bo i czemu miałoby być inaczej? Spokojnie zamówiłem swoją kopię gry w przedsprzedaży i czekałem na sygnał, że paczka na mnie czeka. Tego dnia, gdy cała reszta świata zagrywała się w Fallouta 4, ja z wypiekami na twarzy oglądałem intro nowego Starcrafta, fantazjowałem o podboju kosmosu i rozwiązaniu kilku interesujących wątków, ciągnących się od początku trylogii.