Przeglądasz: Publicystyka

Kategoria nadrzędna Recenzje Felietony Top Listy Gry Planszowe

3 marca bieżącego roku wybrałem się na drugą (z siedmiu) edycję Giełdy Pixela – jest to powtarzające się w tym roku wydarzenie mające odtworzyć „niezapomniany klimat giełd komputerowych z lat 80. i 90.”. Znany magazyn Pixel funduje wszystkim fanom retro powrót do przeszłości w postaci miniaturowej giełdy pełnej 8 bitowych komputerów, konsol, gier, książek, kaset, winyli, gadżetów gamingowych i innych.

Jak przystało na fana japońskich klimatów, poza grami, zwłaszcza w czasach licealnych, lwią część wolnego czasu skradały mi japońskie komiksy i animacje. Poza oczywistym ładunkiem artystycznym, w pamięci szczególnie zapadł mi obraz Japonii tam serwowany. Z czasem oczywiście zacząłem go przepuszczać przez czysto zdroworozsądkowy filtr. W końcu – hej, manga i anime to ich towar eksportowy. Raczej oczywiste, że będą chcieli pokazać swój kraj i kulturę w jak najlepszym świetle i trudno się temu dziwić. Nostalgia to jednak potężna broń. Po niemal 10 latach od tamtych czasów mogłem skonfrontować ówczesne wyobrażenia z rzeczywistością.

Wololo! Age of Empires to strategia czasu rzeczywistego, która jak żadna inna pożarła setki godzin mojego nastoletniego życia. Edytor poziomów, wsparcie społeczności, szeroka pula nacji i uzależniający proces rozbudowywania imperium prawdopodobnie cieszyłyby graczy do dziś… gdyby niedługo później do sprzedaży nie trafiła usprawniona „dwójka”. Remaster oryginału celebrujący jego dwudzieste urodziny to zbawienie dla starych pryków takich jak ja, którzy mimo wszystko wolą „surowszą” jedynkę od bogatszych sequeli. Ale to właśnie podstarzała rozgrywka może zniechęcić młodszych strategów.

Egzemplarz gry do testów dostarczył wydawca.

Kolejna polska gra na 3DSa jest zawsze warta uwagi – zwłaszcza, gdy są to przyjemne wyścigi kipiące klimatem lat osiemdziesiątych i będące hołdem dla Out Runa oraz innych klasycznych ścigałek tamtej epoki.

Mimo upływu lat, Dragon Ball pozostaje ulubieńcem fanów „japońszczyzny”. Nowa seria „Super” oraz ciągle popularne bijatyki udowadniają, że twór Akiry Toriyamy nadal rezonuje z kolejnymi pokoleniami graczy. Wydane na PlayStation 4, Xboksa one i pecety Dragon Ball FighterZ jest grą imponującą wizualnie i świetnie oddającą ducha serii, ale też zaskakująco złożoną i grywalną mordoklepką niezależnie od marki, której nazwę nosi.

Shadow of the Colossus japońskiego Team Ico to gra pamiętająca jeszcze czasy PlayStation 2. Przez lata tytuł ten nabrał renomy i spotkał się z zachwytem graczy i krytyków, ale mimo to pozostał dziełem zaskakująco niszowym. Jego godny remake autorstwa Bluepoint Games analizuje dla Was grem.

Cyfrowy egzemplarz gry do recenzji dostarczyło PlayStation Polska. Wersję pudełkową zakupił recenzent.

Zainteresowanie gamedevem „na poważnie” przyszło mi stosunkowo niedawno. Kursy, wykłady, spotkania, meetupy. 1 grudnia zeszłego roku wybrałem się na mój pierwszy game jam. Miałem przed nim sporo obaw – jak to będzie, czy uda mi się znaleźć odpowiedni zespół, czy w ogóle podołam czy raczej nic nie wyjdzie. Skończyło się na jednym z najciekawszych weekendów w życiu. Relacja z pewnością nie od osoby doświadczonej, nie kogoś kto zjadł zęby na tworzeniu gier a kogoś, kto pragnie się tego nauczyć, dla takich właśnie nieprzekonanych ludzi jest przeznaczona.

The Inpatient to nowa „wirtualna” gra od twórców Until Dawn. Osadzona w tym samym uniwersum, ale na kilka dekad przed wydarzeniami oryginału śledzi wątek pacjenta z amnezją przetrzymywanym w tajemniczym sanatorium Blackwood.

Egzemplarz gry do recenzji dostarczyło PlayStation Polska.

Na najnowszą część gwiezdnej sagi poszedłem bez żadnych oczekiwań. Oddanym, hardkorowym fanem serii nie jestem, a The Force Awakens byłem bardziej zawiedziony niż zadowolony. Jednak mimo tego oraz na przekór wielu negatywnym opiniom w internecie, The Last Jedi spodobał mi się bardziej niż poprzednia część.

ranDungeon to niewielki Hack and Slash tworzony przez jednego pasjonata. Wytrwałość w dążeniu do celu to piękna cecha, a Dawid – twórca ranDungeon – robi wszystko aby jak najbardziej dopieścić swoją niewielką grę i choćby za to należy mu się pochwała. Choć nie mam szansy obecnie usiąść i zrobić długiej recenzji od A do Z, po ogrywaniu tej pozycji kilka (kilkanaście?) godzin na swoim tablecie mogę z czystym sercem powiedzieć, że dała mi sporo radości i myślę, że fanom tego typu gierek przypadnie do gustu.