Przeszukaj kategorie
    Całkiem prawdziwy banner reklamowy, nie kłamię

    Rok 2013 obrodził dziesiątkami gier wartymi wzmianki. Wśród nich znalazły się też takie, których niemal grzechem byłoby nie poznać. Spośród nich wybrałem więc pięć, które moim zdaniem z przyczyn wszelakich niesłusznie na arhn.eu pominęliśmy.

    Cykl The Legend of Zelda obfituje w masę doskonałych tytułów i aż szkoda, że nie wszyscy polscy gracze są z nim zaznajomieni. Nie wiecie, ile tracicie. Jeśli chcecie to zmienić, A Link Between Worlds wydaje się najlepszym wyborem. Zadowoleni będą zarówno kompletni nowicjusze, jak i fani marki, bo mowa tu o pozycji niesamowicie grywalnej i dopracowanej w każdym niemal szczególe. Brawo, Nintendo!

    Oto historia skromnych początków serii, która mimo niezwykłej popularności za granicą, w Polsce znana jest jedynie największym growym zapaleńcom. Większość rodzimych graczy nie wie nawet jak wiele zawdzięczamy Zeldzie i Linkowi. Ja również wiedziałem to tylko z opowieści Mędrców, dlatego też postanowiłem na własnej skórze dowiedzieć się ile prawdy tkwi w pradawnej Legendzie Zeldy.

    Polska premiera Xboksa One przewidywana jest najwcześniej na 2014 rok, ale to nie znaczy, że zainteresowani produktem nie powinni zapoznać się z naszą recenzją już dziś! O tym dlaczego naszym zdaniem opóźniona premiera nowego produktu Microsoftu może wyjść nam na dobre spróbujemy opowiedzieć Wam w ramach naszej recenzji!

    Włączając radio czy idąc do galerii handlowej, do naszych uszu dociera „Last Christmas” bądź inne „Jingle Bells”, a ubrani na czerwono staruszkowie uśmiechają się z reklam, opakowań w sklepach lub zza sztucznej brody miastowych przebierańców. Po ulicach natomiast wala się igliwie z wykarczowanych połaci sosen i świerków, sprzedawanych na każdym rogu, a do tego dziś wigilia. Dla jednych koniec przygotowywań, a początek kilku dni świątecznego lenistwa, dla innych dzień jak co dzień.

    Na to pytanie będą musieli sobie odpowiedzieć przede wszystkim darczyńcy i ludzie, którzy skuszą się na kupno The Serpent’s Curse. Chociaż nigdy nie byłem wielki fanem serii, to sama nazwa poruszyła pewne struny mojej duszy i zaryzykowałem, i mam mocno mieszane uczucia.

    Motherload, bo o nim mowa, ponad dziewięć lat po premierze doczekał się sequela, dotychczas wydanego jedynie na PS3 i PS4. Ale czy powrót na czerwoną planetę po dziewięciu latach faktycznie jest taki super?

    Po dziewięciu latach na pecetach i konsolach, CJ decyduje, że czas najwyższy pojawić się na urządzeniach przenośnych. Nie doczekaliśmy się nigdy mobilnego „GTA: San Andreas Stories”, więc telefonowy remaster oryginalnego San Andreas będzie nam musiał wystarczyć. I fajnie, takie rozwiązanie nawet zadowala mnie bardziej 😉

    Świetny silnik, słaby singiel i jak zawsze dobry tryb multiplayer. Tak w kilku słowach można opisać Killzone: Shadow Fall strzelankę pierwszoosobową wypuszczoną na PlayStation 4 w dzień premiery konsoli.

    Czym jest recenzja? Czy może być obiektywna? A może powinna być subiektywna? Spróbujmy nie tylko odpowiedzieć na te pytania, ale również, korzystając z potęgi dedukcji, zrozumieć DLACZEGO jest tak, a nie inaczej.

    Po cichu liczę, że nikt nie będzie mnie prosił więcej o obiektywne recenzje.