Przeszukaj kategorie
    Całkiem prawdziwy banner reklamowy, nie kłamię

    Pocket Kingdom: Own The World to strategia dla telefonu N-Gage w której wysyłamy swoje wojska na podbój zamków sterowanych przez innych graczy sieciowych. Choć słaba wizualnie jest to jedna z najciekawszych i najbardziej niecodziennych propozycji na tę platformę.

    nteresujący mariaż gry wideo i serialu telewizyjnego okazuje się co najwyżej kuriozum – ciekawostką bez większych ambicji. Najlepiej sprawdza się jako widowiskowe show, a niestety najprzeciętniej jako gra wideo.

    Atari Vault to zestaw 100 gier firmy Atari z epoki 2600 i wczesnych automatów. Niestety o ile gry z salonów gier trzymają poziom, o tyle porty gier domowych pozostawiają sporo do życzenia.

    W czasach gdy emulacja tego typu systemów nie wchodziła raczej w grę, Nintendo w bardzo interesujący sposób poradziło sobie ze wprowadzeniem „kompatybilności wstecznej” dla Game Boya na konsoli Super Nintendo. Firma wydała kartridż dla SNES-a… który zawierał w środku (prawie) całego Game Boya. Ten zajmował się odtwarzaniem gry i przesyłał gotowy sygnał dużej konsoli, która to wyświetlała obraz na ekranie. Ale to tylko początek możliwości tego dziwnego symbiota!

    The Witness Jonathana Blowa to filozoficzna gra logiczna (sic!), która pod pretekstem łamigłówek przemyca również szereg pytań o ludzką naturę poznania. W dość epistemologiczny sposób podchodzi tym samym do prostego wydawać by się mogło konceptu… rozwiązywania zagadek logicznych!

    Bijatyka w świecie Pokémonów inspirowana… Tekkenem? Takie rzeczy tylko na Wii U! Pokkén Tournament to bijatyka dla dwóch osób z postaciami popularnej marki Nintendo. Jako trener walczymy o miano mistrza ligi Ferrum w turnieju w którym dozwolone są wszystkie chwyty.

    Black & White Petera Molyneux i studia Lionhead to jedna z tych gier, którą ciężko przyrównać do czegokolwiek innego. To po części „god game”, po części strategia, po części symulator sztucznej inteligencji, tamagotchi i eksperymentalny interfejs dotykowy. Pomysł tak szalony, że dziś pewnie nie znalazłby się wydawca chętny podjęcia takiego ryzyka.

    Testuję douszne słuchawki Snab Overtone EP-101M. Szczerze mówiąc dziwi mnie, że marka SNAB nie jest wśród melomanów bardziej znana. To już trzecia para słuchawek tej firmy z jakimi mam styczność i za każdym razem zaskakują mnie bardzo pozytywnie nie tylko swoją jakością wykonania, przejrzystością dźwięku, ale też przystępną ceną. Zawstydzają w ten sposób wiele droższych, „markowych” odpowiedników. Nie inaczej jest tym razem.