Przeszukaj kategorie
    Całkiem prawdziwy banner reklamowy, nie kłamię

    Miałem to cudo na oku od czasu, gdy próbowano zebrać na nie pieniądze na Indiegogo. Nie wierzyłem wtedy w powodzenie projektu. Brzmiał jak kolejny fantazyjny projekt, który był zbyt piękny, żeby stał się prawdziwy. Teraz trzymam go w swoich dłoniach. Czy GPD Win jest idealny? Nie jest. Ale i tak go kocham.

    Niezależna produkcja, która miała swój początek w marzeniu małej Madelyn. To ona zapragnęła być jedną z postaci w grze Ghouls ‘n Ghosts. Całe szczęście ojciec dziewczynki, nie będąc w stanie spełnić pragnienia swej córeczki, postanowił stworzyć coś, co mogłoby być dla niej równie satysfakcjonujące. Od tamtej pory trwają prace nad projektem gry z Madelyn w roli głównej. Jako wojownicza księżniczka będzie ona bohaterką niezależnego przygodowego platformera – Battle Princess Madelyn.

    Zastanawialiście się kiedyś jak to jest przyjmować telefony pod numerem alarmowym? Nie? Ja również. Może poza okazjonalnymi przypadkami, kiedy w wiadomościach udało się usłyszeć, że policjant poinstruował kogoś jak przeprowadzić resuscytację krążeniowo-oddechową, bądź innym razem gdy w zakamarkach YouTube trafiłem na nagrania prawdziwych, dramatycznych zgłoszeń. Jednak nigdy do tej pory nie zastanawiało mnie głębiej jak wygląda praca takiego człowieka. Aż do wczoraj wieczorem.

    Tajemnicą poliszynela było, że Nvidia ogłosi prędzej czy później nową kartę „Ti”. Dużym zaskoczeniem była natomiast obiecana moc mająca bić na głowę nawet nowego Titana X (Pascal). I to za ułamek jego ceny. Ale nie ma co ukrywać, matematyka nie kłamie. GTX 1080 Ti nie tylko spełnia oczekiwania, ale i w niektórych testach je przekracza. Niczego innego nie spodziewalibyśmy się po, jak nazywają ją autorzy „absolutnie najlepszej karcie GeForce”.

    Czy zdarzyło się wam kiedyś czuć przesyt pewnym konkretnym rodzajem gier? Zapewne tak. Znając życie, był to jakiś sandbox, mam rację? Scena gier w chwili obecnej przeżywa niemały boom na tego typu tytuły. Wydaje się ich na pęczki, a wraz z rosnącą liczbą idzie też spadek jakości tychże produkcji. Zniechęca to oczywiście potencjalnych zainteresowanych i tak naprawdę już ciężko określić, czy możemy spodziewać się kawałka dobrej rozrywki, czy straty pieniędzy i czasu. Czy tak też było i tym razem? A może jednak Dzika Ziemia wyszła w tym starciu obronną ręką?

    Rozbieramy na czynniki pierwsze najnowszą konsolę Nintendo. Co zresztą nie jest trudne, bo zbudowano ją jako modularną hybrydę konsoli domowej i przenośnej. Jest to urządzenie tak niecodzienne i indywidualne, że nawet nie podejmiemy się proby wróżenia tego czy odniesie sukces. Możemy natomiast podzielić się z Wami naszymi przemyśleniami na temat jego użytkowania w domu i w terenie.

    Norwegia – kraj wielu sportów zimowych znany z urokliwej, wręcz bajecznej natury. Jest jednak coś, co wyróżnia ją na tle pozostałych skandynawskich krajów – fiordy – strzeliste wąwozy skalne wypełnione morską wodą. To właśnie one będą tłem podczas naszej przygody w Milkmaid of the Milky Way, niezależnej grze przygodowej point and click utrzymanej w stylu pixel art.

    Jedna z najlepszych gier na Wii U doczekała się portu na 3DSa. Przepis na sukces czy może lepiej zostać przy stacjonarnej wersji?

    Wełniana kraina Yoshich była wesoła, kolorowa i bardzo miękka. Wszystkie zwierzaki żyły w spokoju i harmonii, razem się bawiły i śmiały, lecz gdy pojawił się zły czarodziej Kamek, sielanka się skończyła. Zmienił on prawie wszystkie Yoshi we włóczki i umknął wraz z nimi. Nasz protagonista uratował się jednak z tego potrzasku i rozpoczął pogoń za złoczyńcą, a choć ten wciąż ucieka, to po drodze gubi w różnych lokacjach po parę włóczek.