Przeszukaj kategorie
    Całkiem prawdziwy banner reklamowy, nie kłamię

    Przez najbliższych kilka tygodni mamy okazję potestować najnowszy ekspertyment Laboratoriów Google – wirtualny interfejs Google Glass. Dziś rozpakowujemy zawartość pudełka. W najbliższych dniach opowiemy wam jak ten ciekawy projekt sprawdza się w praktyce.

    Przed wami historia tak dziwaczna, że mogła się wydarzyć tylko w internecie. Oto opowieść o zaginionej grze na NES-a kryjącej się pod dziwacznym tytułem „Bio Force Ape”.

    Shovel Knight to gra, która próbuje emulować swoim stylem klasyczne tytuły epoki NES-a. Mimo to, przyglądając się jej wystarczająco uważnie znaleźć można szereg nieścisłości, które zdradzają jej współczesną naturę. Nakreślając style estetyczny i sposób rozgrywki tytułu, mieliśmy w zamyśle kilka celów. Zamiast odtwarzać możliwości tej konsoli, chcieliśmy stworzyć wizję ośmiobitowej gry obserwowanej przez różowe okulary.

    Każdy z nas przechodzi w życiu okres, kiedy czuje się zagubiony i porzucony. Jeśli ten stan nie jest Ci obcy, z łatwością utożsamisz się z głównym bohaterem, gdyż Doki-Doki Universe opowiada historię robota o podobnym problemie.

    Poniższy tekst stanowi serię przemyśleń i ogólnych obserwacji autorki. Jej prywatnego zdania nie należy brać sobie do serca, zachęcamy jednak do zastanowienia i podzielenia się własnymi spostrzeżeniami w komentarzach. Życzymy miłej zabawy!

    Platinum Games znane jest raczej jako producent „poważniejszych gier”, ale to właśnie Niesamowici 101 pokazują jak przyjemną grę można stworzyć podejmując ryzyko innowacji.

    Super Retro Trio to kolejna konsola przeznaczona dla miłośników retrosprzętu. To stosunkowo wierna oryginałom hybryda obsługująca konsole NES/SNES/Mega Drive (Genesis), która próbuje odtworzyć uroki grania na oryginalnym sprzęcie bez żadnych dodatkowych ulepszaczy. Jej specjalną funkcją jest wsparcie dla kontrolerów wszystkich trzech systemów i możliwość ich krzyżowego wykorzystania z każdą z konsol.

    Od czego by tu zacząć… Może w miarę obiecująco rozpocznę od fabuły. Kolonizatorzy nowoodkrytej, cudownej planety jak i jakakolwiek komunikacja z nimi przepadły równie szybko co ów raj odnaleziono. To nasza postać ma być osobą, która przyjrzy się bliżej całej tej tajemniczej ewaporacji. Lądujemy więc na orbicie i… cóż rzec – gra jak wygląda, każdy widzi i nie, to nie żadna screenowa kompresja, ona jest po prostu taka brzydka. W dodatku prezentuje się tak przez cały czas. Puste góry i równiny aż po horyzont. Czasem trafi się jakiś budynek czy wystająca rura odpływowa, ale to tyle. Nuda, żeby to jeszcze ładne było, niestety nie. Rozumiem założenie, ale widząc rozciągnięte jak się tylko da tekstury z wyraźnymi granicami między jedną a drugą, czuję lekkie rozczarowanie miast niepokoju.