Przeszukaj kategorie
    Całkiem prawdziwy banner reklamowy, nie kłamię

    Po raz pierwszy spotkałam się z grą Beat Cop podczas zeszłorocznego WGW. Kilkanaście minut z gameplayem oraz krótka rozmowa z wystawcami zaczęła rodzić w mej głowie nadzieje na policyjną, bardziej dynamiczną wersją Papers, Please w polskim wydaniu. Nadeszła oczekiwana data premiery, a więc już najwyższy czas, by przekonać się, co ma nam do zaoferowania.

    Ostatnia część „Pigułki” zabierze nas w podróż po ostatnich odsłonach serii i ostatecznie wyjaśni zawiłości związane z kanonem. Korzystając z okazji, poświęcimy chwilę by docenić społeczność związaną z Gothikiem, dokończyć luźne wątki i z nadzieją spojrzeć w przyszłość serii.

    Czy jest jakiś gracz, który nie słyszał jeszcze o Power Glove?
    Akcesorium złą sławą owiane i choć chciałoby się powiedzieć, że nie taki diabeł straszny jak go malują, to „Rękawica Mocy” faktycznie zasłużyła na swój slogan. Jest „taka zła”, choć nie z uwagi na wykorzystaną w niej technologię.

    Decydując się na kopię recenzencką Hollow Knight, chyba do końca nie wiedziałam co mnie czeka. Skuszona wyśmienitą oprawą graficzną, pełna entuzjazmu niezwłocznie zabrałam się do roboty. Mając pierwsze 10 godzin rozgrywki za sobą zdałam sobie sprawę, że trafiłam na pochodną Dark Souls w wersji 2D. Po wielu trudach ośmielę się stwierdzić, że jestem hardkorem, ale o szczegółach dowiecie się poniżej.

    Niezaplanowanym tematem przewodnim tego odcinka są chyba gwiazdy dawnych lat. Gdzie indziej zobaczylibyśmy w jednym materiale Robocopa, Buba i Boba i Lorda Britisha.

    Trochę już lat minęło od premiery ostatniej części Mass Effect, której zakończenie wywołało dużą falę różnych, często negatywnych opinii. Zdawałoby się, że zamieszanie to z biegiem czasu powoli zaczęło ucichać, jednak, wraz z nową odsłoną serii ożywają dawne wspomnienia i obawy. Czy słusznie?

    W czasach, gdy wszystkie gry 2D musiały dostawać trójwymiarowe sequele… Theme Park World był rzadkim przykładem tytułu, który faktycznie na takim przejściu skorzystał. Bo któż nie chciałby budując lunapark móc wsiadać do swoich konstrukcji!