- • Strona Główna
- • Forum
- • Livestreamy
- • Discord
- • Księga Gości
- • Hala Sławy
- • Redakcja
- • Kontakt i Współpraca
Sekcje specjalne:
WSPARCIE
Dzisiejszy stream:
Tytuł streama
Temat:
Temat streama
[ Oglądaj na Twitchu ] | [ Streamy i archiwa na Youtube ]
Sekiro: Shadows Die Twice to symulator umierania z gatunku soulsopodobnych. Nie odcina jednak kuponów od sprawdzonego formatu robiąc wiele rzeczy po swojemu
Inni jutuberzy zrobiliby z tego cztery filmy, żeby zebrać CZTERY razy więcej wyświetleń i CZTERY razy więcej pieniędzy. Ja jestem na to zbyt leniwy.
Do produkcji polskiego studia Artifex Mundi podchodziłem trochę jak pies do jeża. Trochę o nich słyszałem, często pojawiały się tanio tu i ówdzie (ostatnio pojawiły się nawet na Switchu i może być to dla nich idealna platforma). Przypominały mi trochę produkcje sprzedawane na tablety za $0,99 czy inne śmieszne ceny, aby ktokolwiek to kupił, dodawane do czasopism czy dostępne w przeglądarce, te typu znajdź 9999 przedmiotów, a do tego co jakiś czas połącz trzy kryształy. Usłyszałem jednak sporo dobrych rzeczy o grafice oraz o przyjemnym gameplayu, więc w końcu spróbowałem i… nie żałuję.
– Harry…jesteś czarodziejem. – W izbie zapadło milczenie. Słychać było tylko morze i świst wiatru. – Czym jestem? – wydyszał Harry.
Rozpakowujemy kolekcjonerską edycję gry Sekiro: Shadows Die Twice. Najnowszej gry studia From Software (Dark Souls, Armored Core, Bloodborne).
Jedna z najlepszych platformówek na pecety. Legendarnie trudna a jednocześnie piekielnie grywalna. Pytanie brzmi: czy da się ją ukończyć w jeden dzień?
Pierwszy z zestawienia tytuł na konsole, a do tego ekskluzywny na Switcha – jak można wyczytać w internecie, bez żadnej filozofii z umowami na wyłączność, po prostu ta gra ukazała się tylko tutaj. Do tego jest całkiem tania i często trafia na przeceny, no i, kurczę, warto, bo jest to całkiem ciekawy tytuł. | Dodatkowo mam dla was jeszcze grę żart – produkcja o majonezie na Vicie. Tak, o majonezie.
Neverwinter. Miasto równie legendarne co i Wybrzeże Mieczy na którym się znajduje. Miejsce tak lubiane przez producentów gier wideo, że stało się częścią przynajmniej trzech niezwiązanych ze sobą bezpośrednio serii. W dzisiejszym odcinku serii „…w pigułce” przyglądamy się jego najstarszemu, zapomnianemu wcieleniu — sieciowej grze RPG z 1991 roku.
Dawn of Man to city builder przypominający mieszankę Banished, Settlersów czy Age of Empires. Gracz przewodzi prehistorycznej wiosce próbując rozwinąć ją w nieprzychylnym, dzikim otoczeniu.
Parę dni temu na konsole Nintendo Switch pojawiła się gra Beat Cop. Jeżeli do tej pory nie mieliście okazji zagrać, a palnujecie dłuższą wycieczkę, ta niewielka gra polskiego studia Pixel Crow z pewnością umili wam dłużące się godziny.