- • Strona Główna
- • Forum
- • Livestreamy
- • Discord
- • Księga Gości
- • Hala Sławy
- • Redakcja
- • Kontakt i Współpraca
Sekcje specjalne:
WSPARCIE
Dzisiejszy stream:
Tytuł streama
Temat:
Temat streama
[ Oglądaj na Twitchu ] | [ Streamy i archiwa na Youtube ]
Zanim SEGA stanęła w pierwszym szeregu wojny konsol przełomu lat 80. i 90. XX wieku, przez kilka dekad starała się znaleźć swoje miejsce w szybko rozwijającym się świecie przemysłu elektronicznego. Od rozrywki dla wojska przez mechaniczne automaty do gier po… ośmiobitowy komputer domowy – SG-1000!
W dzisiejszym odcinku Time Warp przyjrzymy się początkom firmy o wielkich ambicjach i smaku na międzynarodowy rynek… i kłodom jakie nieustannie rzucał jej pod nogi los.
Swoją drugą propozycją dla fanów roguelike-like’ów, niezależne studio Subset Games udowadnia, że zna się na rzeczy. Twórcy „FTL: Faster than Light” prezentują apokaliptyczną wizję świata zrujnowanego przez zmutowanych najeźdźców, którego jedyną nadzieją są podróżnicy w czasie i ich gigantyczne mechy.
Recenzja oparta o Steamowe wydanie gry, które kupiłem sobie sam.
3 marca bieżącego roku wybrałem się na drugą (z siedmiu) edycję Giełdy Pixela – jest to powtarzające się w tym roku wydarzenie mające odtworzyć „niezapomniany klimat giełd komputerowych z lat 80. i 90.”. Znany magazyn Pixel funduje wszystkim fanom retro powrót do przeszłości w postaci miniaturowej giełdy pełnej 8 bitowych komputerów, konsol, gier, książek, kaset, winyli, gadżetów gamingowych i innych.
Na przełomie tysiącleci do sprzedaży trafił Re-Volt. Nietypowa gra wyścigowa, w której zawodnikami są sterowane zdalnie samochodziki. Tytuł robił wrażenie swoją kolorową grafiką, fantastycznie oddanymi niuansami prowadzenia wozów RC, ale i szeregiem sekretów i bonusów, które wydłużały rozgrywkę. Społeczność Re-Volta działa aktywnie do dziś produkując nowe wozy, trasy i… internetowe dramy! To i jeszcze więcej w dzisiejszym materiale Retro!
Makerbuino to projekt dla tych, którym nie wystarcza już granie w gry i chcieliby spróbować napisać własną. I przy okazji… samodzielnie zbudować konsolę! W zestawie znajdują się wszystkie komponenty (i opcjonalnie, za dopłatą narzędzia), a przystępna i bogato ilustrowana instrukcja w sieci sprawia, że za proces konstrukcji mogą zabrać się nawet najwięksi amatorzy.
System oparty jest o istniejącą konsolową infrastrukturę „Gamebuino”, przenośnej konsoli do własnoręcznego zaprogramowania, ale poszerza go też o aspekt konstrukcyjny. Urządzenie korzysta z popularnego Arduino Uno.
Pierwsza część filmu to opis konsoli i zarysowanie jej możliwości. Druga, dla ciekawskich, przedstawia moją próbę napisania od zera własnej gry – portu NES-owego Gruniożercy.
Realizacja: Dark Archon, Kebab
Dark Archon i Nowy Niewolnik Kebab™ podejmują się niełatwego zadanie otwarcia pudełka i zobaczenia co jest w środku. Pixel-box – rozpakowywanie to trudna praca, ale ktoś musi ją robić. Dzięki dla Qzaka za operowanie kamery (operacja się udała, pacjent zmarł) i Niewidzialnej Ręki Wolnego Rynku za uratowanie świata daniną.
Seria Heroes of Might and Magic obrosła w Polsce niemal kultem, w szczególności wśród starszych fanów strategii. Gracze rozpływają się nad walorami trzeciej odsłony i chętnie wdają się w dyskusje na temat tego, która pozostała część nie jest najgorsza na świecie. Ale co z konsolami? Zarówno Game Boy jak i PlayStation 2 miały swoich bohaterów. A jakoś nikt nie chce o nich pamiętać. Czas to zmienić!
Realizacja: Dark Archon, Kebab
„Co rozpoczęło się jako konflikt o transfer świadomości z ciała do maszyny, eskalowało do formy wojny, która zdziesiątkowała miliony światów. Core i Arm niemal całkowicie wyczerpały zasoby galaktyki w walce o dominację.” — Tymi słowami witało nas Total Annihilation, jedna z najbardziej wpływowych gier strategicznych lat 90. Jego fantastyczna ponura atmosfera, orkiestralna ścieżka dźwiękowa i niecodzienne podejście do sztamp gatunku zaskarbiło sobie oddanie graczy. 20 lat po premierze gra nadal wspierana jest nieoficjalnie przez jej użytkowników, a do pobrania czekają tysiące nowych jednostek i map.
Jak przystało na fana japońskich klimatów, poza grami, zwłaszcza w czasach licealnych, lwią część wolnego czasu skradały mi japońskie komiksy i animacje. Poza oczywistym ładunkiem artystycznym, w pamięci szczególnie zapadł mi obraz Japonii tam serwowany. Z czasem oczywiście zacząłem go przepuszczać przez czysto zdroworozsądkowy filtr. W końcu – hej, manga i anime to ich towar eksportowy. Raczej oczywiste, że będą chcieli pokazać swój kraj i kulturę w jak najlepszym świetle i trudno się temu dziwić. Nostalgia to jednak potężna broń. Po niemal 10 latach od tamtych czasów mogłem skonfrontować ówczesne wyobrażenia z rzeczywistością.
Wololo! Age of Empires to strategia czasu rzeczywistego, która jak żadna inna pożarła setki godzin mojego nastoletniego życia. Edytor poziomów, wsparcie społeczności, szeroka pula nacji i uzależniający proces rozbudowywania imperium prawdopodobnie cieszyłyby graczy do dziś… gdyby niedługo później do sprzedaży nie trafiła usprawniona „dwójka”. Remaster oryginału celebrujący jego dwudzieste urodziny to zbawienie dla starych pryków takich jak ja, którzy mimo wszystko wolą „surowszą” jedynkę od bogatszych sequeli. Ale to właśnie podstarzała rozgrywka może zniechęcić młodszych strategów.
Egzemplarz gry do testów dostarczył wydawca.